30-letnia Natalia najprawdopodobniej około pół roku leżała martwa w swoim domu.
Teraz śledczy ujawnili przyczynę śmierci kobiety.

30-letnia Natalia z Bogaczowa
30-letnia Natalia mieszkała sama w domu po zmarłych dziadkach w Bogaczowie (woj. lubuskie). Przez sąsiadów określana była jako osoba skryta i samotnicza. Miała też mieć problemy z sercem i najprawdopodobniej nie pracowała. Słowem nie miała bliskich relacji i jej zniknięcie, początkowo nie zostało zauważone.
Jednak gdy nadszedł 1 listopada 2024 r. sąsiedzi zauważyli, że Natalia nie odwiedziła grobu ukochanych dziadków. Zwrócono też uwagę, że z komina jej domu nie wydobywa się dym, a przecież było zimno.
Jak mówiła Gazecie Lubuskiej sołtys Barbara Gurgacz:
Policja była powiadomiona. Poszukiwali jej. Mieszkańcy zawiadamiali też mnie. Powiadomiłam MOPS. MOPS powiadomił policję. Przyjeżdżały panie z opieki z policją, pukały, stukały, ale nikt nie miał prawa wyważać drzwi. Wszystko, co robimy w życiu musimy robić zgodnie z prawem.
Służby do domu Natalii weszły dopiero 17 marca 2025 r. – zatem najprawdopodobniej w około pół roku od śmierci kobiety. To wtedy 30-latka została znaleziona przy własnym stole. Była martwa.
Przyczyna śmierci Natalii z Bogaczowa
Ewa Antonowicz, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze przyznała, że ustalenie przyczyn śmierci było bardzo trudne z uwagi na stan rozkładu ciała.
Z uwagi na stan zwłok (zaawansowane zmiany pośmiertne o charakterze gnicia i wysychania, brak tkanek miękkich głowy, twarzy, szyi, przedniej powierzchni klatki piersiowej) zwrócono się o opinie z zakresu histopatologii i toksykologii celem wyczerpania możliwości procesowego ustalenia przyczyny śmierci.
Finalnie jednak wykluczono udział osób trzecich i stwierdzono, że 30-latka zmarła z przyczyn naturalnych. Tym samym sprawa została zakończona. Tak naprawdę jednak nigdy nie dowiemy się, co stało się w domu Natalii i co spowodowało śmierć 30-latki.
Sprawa Natalii poruszyła lokalną społeczność. Wywołała też refleksje dotyczące utrzymywania kontaktów z sąsiadami oraz reagowania na niepokojące sygnały.
źródło: Gazeta Lubuska