Katarzyna Marciniuk to podróżniczka, która pod koniec sierpnia 2024 r. wybrała się na Wchód. Miała dotrzeć do Ukrainy i Rosji, a podróżować autostopem.
Jednak na początku września kontakt z kobietą się urwał. Zaniepokojona siostra podróżniczki zaczęła publikować w sieci posty dotyczące zaginięcia pani Katarzyny.
Co stało się z Polką i jakie informacje przekazał Biełsat?

Katarzyna Marciniuk odnalazła się kilka dni temu, ale jej zaginięcie budzi spore wątpliwości. Siostra zaginionej przekazała:
Kasia sie odnalazła.Dzwoniła do mnie.Jest cała i zdrowa❤️
Jest nadal w Rosji,za 2 tyg powinna wrocić.Nic jej się nie stało…Ukradli jej telefon,nie miała jak sie stamtąd skontaktowac(wersja oficjalna).
Ale uwagę zwraca dopisek „wersja oficjalna”. Natomiast białoruska telewizja poinformowała, że Polce skradziono telefon:
Vot Tak, rosyjskojęzyczna redakcja Biełsatu, rozmawiała z mężem i siostrą Katarzyny Marciniuk. Bliscy podróżniczki przekazali, że kobieta żyje i wszystko z nią w porządku.
Biełsat cytuje też siostrę podróżniczki:
Kasia napisała do mnie dziś rano. Powiedziała, że zobaczyła w internecie, że jej szukamy. Zaraz potem porozmawialiśmy przez komunikator. Powiedziała, że gdy została bez telefonu, nie mogła się z nami skontaktować, nie miała nawet dostępu do internetu.
Internauci zauważyli, że ta relacja jest bardzo niespójna.
Po pierwsze Katarzyna Marciniuk miała nie kontaktować się z rodziną prawie przez miesiąc. A jednak trudno uwierzyć, że w naszych czasach nie miała dostępu do Internetu przez tak długi czas. Po drugie, dalej nie mając tego dostępu, zorientowała się, że jest poszukiwana.
Zwrócono też uwagę na skrajną nieodpowiedzialność kobiety o swój los oraz o bliskich, którzy się martwili jej milczeniem.
Sama sobie winna
To odpowiedni teren na wycieczki w jedną stronę.
Szukanie guza na własne życzenie…
więcej szczęścia niż rozumu, serio
– komentowano.