W nocy z 18 na 19 października 2024 r. miał miejsce karambol na S7, na trasie Gdańsk-Gdynia, w okolicy Borkowa.
W karambolu brały udział 21 pojazdów: 18 osobowych i trzy ciężarowe, a kilka z aut zaczęło się palić. W wyniku wypadku zginęły 4 osoby, a 12 zostało rannych. Jeden z ratowników ujawnił, co robił kierowca wstępnie uznany za sprawcę wypadku.
Karambol na S7 przyczyny
Do wypadku doszło na remontowanym odcinku trasy, gdzie jest ograniczenie prędkości. Według ustaleń policji, sprawcą wypadku jest 37-latek kierujący ciężarówki. Kierowca pojazdu znacznie przekroczył prędkość i wjechał w stojące w korku samochody, co doprowadziło do karambolu.
Straszny widok
Świadek wypadku mówił w rozmowie z Radiem Zet, że karambol to prawdziwe piekło:
Ludzie tam biegali z apteczkami i gaśnicami. Wziąłem paczkę rękawiczek jednorazowych i pobiegałem tam, żeby zobaczyć, co tam się dzieje, żeby pomóc. Tam był wielki chaos, ludzie biegali, próbowali pomagać wszystkim dookoła. Straszny widok. Auta totalnie zmiażdżone, ludzie zakleszczeni w samochodach…
Karambol S7 sprawca
Jak relacjonuje jeden z ratowników medycznych, kierowca ciężarówki nie zatrzymał się w odpowiednim momencie i po prostu taranował inne auta:
Ten odcinek jest remontowany i momentami jest dosyć wąsko. W związku z tym, że jechał bardzo szeroki transport gabarytowy, piloci zatrzymali z naprzeciwka ruch, żeby kierowcy mogli się „powykręcać”. A jako że było to bezpośrednio po meczu Lechii, ruch był wzmożony i zrobił się dość duży korek. Na to wszystko wjechał ten tir. 200 metrów jechał bez zatrzymania, taranując samochody
– cytuje WP.pl
Obecnie policja bada tachograf z ciężarówki, aby ustalić prędkość, z jaką jechało auto. Co zastanawiające, nie podano nawet inicjałów 37-latka. Wiadomo jednak, że został zatrzymany.
Karambol na #S7. Część samochodów doszczętnie spłonęła. 🎥 Czerwony Telefon Radia ZET pic.twitter.com/ty14QtWs9E
— Dominik Gołdyn (@dominikgoldyn) October 19, 2024
Karambol na #S7. Część samochodów doszczętnie spłonęła. 🎥 Czerwony Telefon Radia ZET pic.twitter.com/ty14QtWs9E
— Dominik Gołdyn (@dominikgoldyn) October 19, 2024