35-letnia Karolina Gilon to modelka i prezenterka, od 2019 roku związana ze stacją Polsat.
Prowadziła tam programy „Love Island. Wyspa miłości” oraz „Ninja Warrior Polska”. Pracę na planie przerwała w związku z ciążą, a w lutym 2025 r. urodziła syna.
Po kilkumiesięcznej przerwie, prezenterka podziewała się, że wróci do pracy w telewizji. Gdy tak się nie stało, zamieściła przejmujące nagranie.

„Kiedy po macierzyńskim chcesz wrócić do pracy, ale okazuje się, że nie ma już dla ciebie miejsca”
Karolina Gilon opublikowała filmik, na którym płacze. Na nagraniu widać napis „Kiedy po macierzyńskim chcesz wrócić do pracy, ale okazuje się, że nie ma już dla ciebie miejsca”.
Zaś opisie filmiku czytamy:
Kocham moją rodzinę najbardziej na świecie, ale to nie oznacza, że chce zrezygnować z siebie💔
Słowa dotyczące „macierzyńskiego” mogły sugerować, że prezenterka zatrudniona była na umowę o pracę i przebywała na urlopie macierzyńskim. Jak jednak wyjaśniła stacja, Karolina pracowała w oparciu o kontrakt.
Mimo wszystko jednak przejmujące nagranie prezenterki spotkało się z bardzo empatycznym przyjęciem. W komentarzach zarówno fanki, jak i inne gwiazdy pocieszały młodą mamę.
Tymczasem Tomasz Matwiejczuk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Grupy Polsat Plus zabrał głos w sprawie współpracy z Karoliną Gilon. Przy „okazji” wbił jej też szpilę!
Karolina Gilon afera
W rozmowie z serwisem Press, Tomasz Matwiejczuk ujawnił, że:
„Karolina Gilon nie pracowała w Polsacie na etacie, ale była z nami związana na zasadach kontraktu gwiazdorskiego i z gwiazdorskim wynagrodzeniem. Co, jak rozumiem, jej odpowiadało. Nie będziemy komentować jej obecnego zachowania” *
Zaprzeczył też jakoby Polsat miał w jakikolwiek sposób „skrzywdzić” prezenterkę. Zdaniem dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej Grupy Polsat Plus, było wręcz przeciwnie.
„Nasza stacja zachowywała się wobec niej zawsze bardzo fair. Szczególnie w czasie ciąży i przez kilka miesięcy po urodzeniu dziecka – o czym pani Gilon – pomimo tego, że nie była na etacie – bardzo dobrze wie. Mieliśmy bardzo dobrą współpracę przez kilka lat i zrealizowaliśmy z jej udziałem kilka bardzo udanych projektów.”
Na koniec Tomasz Matwiejczuk wbił prezenterce szpilę.
„W mediach nic jednak nie trwa wiecznie – zmieniają się formaty, prowadzący i same programy. To zawsze jest związane z decyzją sądu najwyższego w mediach, czyli widzów, i tego, kogo i co chcą oglądać„
Tym samym zasugerował, że to opinie widzów zadecydowały o tym, że z Karoliną Gilon nie zawarto nowej umowy.
Na pocieszenie można dodać, że stacje często dobierają prowadzących pod konkretne formaty pasujące do ich stylu życia i sytuacji rodzinnej.
Być może więc pani Karolina odnajdzie się teraz w innych projektach np. dotyczących związków czy rodzicielstwa?
Wyświetl ten post na Instagramie
*źródło/cytaty: https://www.press.pl/