Konrad Kuźmiński, który prowadzi Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt został ukarany przez Sąd w Sieradzu za „kradzież” psa.
Jednak okoliczności owej „kradzieży” wskazują raczej, że założyciel DIOZ uratował zwierzę przed cierpieniem i śmiercią.

Konrad Kuźmiński wyrok
Założyciel DIOZ oraz towarzyszący mu Eryk Złoty zostali uznani winnymi popełnienia wykroczenia z art. 119 kodeksu wykroczeń:
Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Każdy z nich dostał karę grzywny w wysokości po 600 zł. Ponadto mają zapłacić po 60 zł. tytułem opłaty oraz 120 zł. tytułem wydatków.
Tymczasem Konrad Kuźmiński tłumaczy:
Na podstawie artykułu 7 ustawy o ochronie zwierząt, który jasno mówi: “jeśli zdrowie lub życie zwierzęcia jest zagrożone, mamy obowiązek działania” – zabraliśmy Narzeczonego [imię psa – przyp. red.] z piekła na ziemi.
DIOZ kradzież psa
Do rzekomej kradzieży doszło 7 stycznia 2024 r. w miejscowości Brąszewice. Tego dnia był siarczysty mróz, za pies przebywał na dworze w fatalnych warunkach.
Wyobraźcie sobie psa – Narzeczonego, który spędzał mroźne noce przy -10°C, uwiązany na krótkim łańcuchu, w dziurawej betonowej budzie. Dziura wielkości dwóch cegieł – to jedyna “ochrona” przed zimnem. To tak, jakby przy -10°C spać w domku z otwartym oknem…
– relacjonuje DIOZ.
Tymczasem:
⚖️ Sędzia Maciej Leśniowski z Sądu Rejonowego w Sieradzu uznał, że ratowanie psa przed zamarznięciem to… kradzież.
Podczas rozprawy oddalono wszystkie nasze wnioski dowodowe – nie przesłuchano lekarza weterynarii, który badał psa, ani osób, które się nim zajmowały. (…)
Za to ze współczuciem słuchał właścicieli – tych samych, którzy przez lata nie dbali o Narzeczonego, którzy zostawili go w zimnie, bez opieki, bez wody, bez odpowiedniego schronienia. Właściciele nie ponieśli absolutnie żadnej odpowiedzialności, choć naruszyli szereg zapisów ustawy o ochronie zwierząt. Nie dostali nawet mandatu. My – obrońcy zwierząt – mamy zapłacić po 600 złotych grzywny.
To jest obraz polskiego wymiaru sprawiedliwości. To jest obraz, który woła o pomstę do nieba.
Po wyroku skazującym Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapowiada złożenie apelacji.
Zamieścił też apel do osób zainteresowanych losem zwierząt:
Piszcie do Sądu Rejonowego w Sieradzu na adres e-mail karny@sieradz.sr.gov.pl z powołaniem się na sygnaturę sprawy II W 469/24.
Wyraźcie swój sprzeciw wobec tego, jak potraktowano obrońców zwierząt, a właścicieli pozostawiono bez odpowiedzialności za swoje czyny.
Wyświetl ten post na Instagramie