W ostatnich tygodniach Krzysztof Skiba jest „na językach” z uwagi na swój nowy związek. Przypomnijmy, że członek zespołu Big Cyc związał się z młodszą o 26 lat kobietą.
Najwyraźniej jednak artysta chciał odwrócić uwagę od swojej partnerki i postanowił uderzyć w kolegów z branży. Na swoim instagramowym profilu Krzysztof Skiba zamieścił mini-felieton pod tytułem „Wielkie ucieczki”.
Bohaterami tekstu są: Maciej Stuhr, Marcin Prokop, Piotr Bałtroczyk, Andrzej Grabowski oraz Cezary Pazura, a felietonie Skiba pisze o tym, jak gwiazdy pojawiają się na występach firmowych, czy to z występem, czy jako konferansjerzy.
Zdaniem artysty, organizatorzy imprez firmowych, liczą na to, że gwiazda zostanie później na imprezie i będzie się z nimi integrować:
…płacąc sporą kasę za pojawienie się celebryty na evencie firmowym, pan prezes wraz z zarządem jest przekonany, że będzie miał zdjęcie z popularnym prezenterem telewizyjnym czy aktorem. Jakie jest potem jego zdziwienie, gdy wynajęty za kilkanaście tysięcy lub więcej, gwiazdor zwiewa z imprezy kilka sekund po odwaleniu swojego kontraktowego show. Następuje konsternacja, zdziwienie, a czasem nawet irytacja i oburzenie.
Nie bardzo wiadomo, czemu miał służyć ten – krytyczny w tonie – wpis. Szczególnie, że i sam Skiba nie integruje się po tego typu imprezach.
Przez lata byłem dostępny na imprezach firmowych jak towar w Biedronce, ale ostatnio dbam o zdrowie i pije już tylko herbatkę, więc zwiewam po występie jak Stuhr i Prokop.
– przyznał.
Mimo to, Marcin Prokop odpowiedział na zaczepkę.
…są tacy konferansjerzy, w tym niżej podpisany, którzy po zakończeniu pracy na firmowych eventach, o zgrozo, idą do domu, zamiast w ramach honorarium ruszyć w tango na parkiecie życia, pijąc z zaproszonymi gośćmi wódkę, jedząc golonkę i przysiadając na kolanach prezesa. jest to prawda tak sensacyjna i obrazoburcza, że ludzie mogliby już nie znieść, gdyby ktoś teraz przerwał milczenie i zdekonspirował informację o aktorach, idących po spektaklu do domu, zamiast wydawać w szatni kurtki publiczności, albo o kasjerce z „żabki”, która po zakończeniu zmiany wraca do dzieci, zamiast na zapleczu zajadać czipsy z kierownikiem sklepu. 🫢😂
– napisał w drwiącym tonie.
Tymczasem w internauci w pełni popierają „zwiewanie w kilka sekund” po występie. Piali, że trzeba szanować swój czas oraz, że lepiej wrócić do rodziny, niż „chlać” na imprezach z obcymi ludźmi.