GWIAZDY

Wyciekły szokujące informacje! Krzysztof Skiba sfałszował podpis Stanisława Sojki!

21 sierpnia 2025 r. zmarł Stanisław Sojka, a okoliczności jego śmierci wyjaśnia sopocka prokuratura.

W pierwszej wersji podawano, że słynny piosenkarz zmarł po tym, jak zasłabł na próbie. Prawda jednak okazała się być zupełnie inna.

 

https://www.instagram.com/skibabigcyc/

 

Stanisław Sojka nie żyje

Ostatni dzień Top of The Top Festival w Sopocie miał dramatyczny finał. Około godziny 22 do organizatorów wydarzenia dotarła informacja o śmieci Stanisława Sojki, który tego dnia miał wystąpić na koncercie.

Udało mu się jedynie wziąć udział w próbie, a w sieci pojawiło się nagranie jak śpiewa po raz ostatni [zobacz tutaj].

 

Wbrew wcześniejszym informacjom muzyk nie zasłabł na próbie. Najprawdopodobniej wrócił do hotelu i to tam znaleziono go martwego [więcej na ten temat tutaj]. Obecnie zaś trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 66-latka.

 

Krzysztof Skiba sfałszował podpis Stanisława Sojki

Po śmierci artysty wiele znanych osób opublikowało pożegnali posty. Niektórzy dzieli się wspomnieniami czy anegdotami dotyczącymi Stanisława Sojki.

 

Podobnie uczynił Krzysztof Skiba (61 l.), który przyznał, że z uwagi na krągłą figurę, często mylono go z Sojką. Jedna z takich sytuacji miała zaskakujący finał.

 

„Wsiadam do taksówki w centrum Warszawy. Pan za kierownicą na mój widok kręci się niespokojnie. Ruszamy. Kierowca zerka niepewnie w lusterko wsteczne kilka razy. Po chwili nie wytrzymuje i mówi.

 

– Ja to znam wszystkie pańskie piosenki. – Dziękuję mówię. Miło mi. Jedziemy przez miasto. Taksówkarz ma potrzebę rozmowy. – Moja żona też pana uwielbia – oświadcza. – O super. Proszę pozdrowić ode mnie żonę – odzywam się bez większego entuzjazmu w głosie.

 

Mijamy autobusy i tramwaje, a pan za kierownicą czuje, że coś jeszcze musi dodać do tej rozmowy. – Jak tylko pan jest w telewizji, to żona mnie woła i razem pana oglądamy.

 

Kiwam głową i mruczę coś w stylu „to fantastycznie”. Do tej pory wszystko się zgadza. Mam piosenki w radiu. A w telewizji też często się pojawiam.

 

Dojeżdżamy na miejsce. Pan nie chce nic za kurs tylko wyciąga kartkę z długopisem i prosi o autograf mówiąc:

Czy mógłbym dla żony pana autograf panie Sojka.

 

I w tej sytuacji Krzysztof Skiba, który zabrnął już tak daleko, postanowił sfałszować podpis kolegi z branży.

 

„Nie chciałem mu łamać serca i gasić jego autentycznego entuzjazmu. No i kurs był za darmo, co też nie było bez znaczenia, więc podpisałem się zamaszyście z twarzą pokerzysty jako ” Stanisław Sojka”, ale po tym wydarzeniu zacząłem się intensywnie odchudzać. Skoro biorą mnie za Sojkę to znaczy, że już bardziej się toczę niż chodzę. Schudłem aż trzydzieści kilo i już nie byłem podobny do Staszka.”

 

Po odejściu Stanisława Sojki, Skiba zastanawia się z kim teraz będzie mylony…?

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Krzysztof Skiba (@skibabigcyc)

tocelebryci.pl
Polityka prywatności / cookies

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celach optymalizacji treści dostępnych w naszych serwisach oraz dla statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej w Polityce Prywatności