Podczas gali Fryderyków 2021 r. Krzysztof Zalewski pocałował Ralpha Kaminskiego, który wręczał mu nagrodę w kategorii „Autora Roku”.
Ralph Kamiński na niespodziewany pocałunek zareagował jak zaszczycona kobieta i przyłożył rękę do serca. W tym momencie publiczność zaczęła bić brawo. Z kolei w komentarzach i opiniach już po tej sytuacji również dominują pozytywne głosy. Czytamy o tym, że jeszcze Polska nie taka zacofana, a Krzysztof Zalewski wykazał się „odwagą”. Mało kto zwrócił uwagę na pewien frapujący aspekt tego zdarzenia.

Wyobraźmy sobie, że to kobieta wręcza nagrodę Zalewskiemu, a on całuje ją w usta. Jeśli tę parę coś by łączyło, byłaby to naturalna sytuacja. Choć i tak pocałunek w usta zdaniem wielu, powinien być zarezerwowany do sytuacji prywatnych.
Jednak jeśli pary nic by nie łączyło, to można by się spodziewać gwałtownej reakcji kobiety. Mężczyzna wówczas mógłby nawet dostać w twarz. I w zasadzie nikt nie powinien się zdziwić, gdyby w reakcji na nagły pocałunek, doszło do czegoś takiego.
Tymczasem dwaj dwaj panowie, których (teoretycznie) nic nie łączy, publicznie całują się w usta. I obydwaj są z tego faktu zadowoleni. Czyżby cała scena została starannie zaplanowana?
>>>Krzysztof Rutkowski pozuje z synem. Internauci zamarli, gdy zobaczyli TEN szczegół!