Magdalena M. została zatrzymana przez policję 15 maja 2025 r. Było to związane z popełnionymi oszustwami i koniecznością(?) doprowadzenia kobiety do zakładu karnego.
Dwójka dzieci kobiety została przekazana do pieczy zastępczej. Niestety, w cztery dni później, mały Oskarek zmarł.

4-miesięczy Oskar
Czteromiesięcznego Oskara miała znaleźć ojciec zastępczy. Chłopiec nie oddychał, mężczyzna więc podjął działania ratownicze i wezwał pogotowie. Niestety dziecko zmarło.
W pogrzebie syna brała udział Magdalena M., jednak – co zszokowało opinię publiczną – na uroczystości pogrzebowe została doprowadzona w odzieży więziennej w kajdankach zespolonych, jak najgroźniejszy przestępca.
Teraz kobieta opuściła zakład karny. Jak to możliwe?
W kajdankach na pogrzeb dziecka
Po śmierci dziecka policja tłumaczyła, że działała zgodnie z prawem:
Stanowczo podkreślamy, że Policja realizowała czynności NA POLECENIE sądu. Policja nie ma prawnej możliwości oceniania postanowień wydanych przez sąd; obowiązkiem Policji jest wykonanie wskazanych w nich czynności.
Interwencja została przeprowadzona w sposób zgodny z prawem.
Natomiast do samego już pogrzebu odniosła się Służba Więzienna:
Zespół kontrolny ustalił, że zastosowane prewencyjnie przez funkcjonariuszy środki przymusu bezpośredniego, w postaci kajdanek zespolonych, a także decyzja o zobowiązaniu osadzonej do korzystania z odzieży skarbowej, były nieproporcjonalne do rzeczywistego stopnia zagrożenia.
– napisano w oświadczeniu.
Mama Oskarka opuściła Zakład Karny
Po głośniej interwencji i tak dramatycznych zdarzenia, Magdalena M. opuściła zakład karny. Jak było to możliwe?
Otóż kobieta złożyła wniosek o dozór elektroniczny do dyrektora zakładu i uzyskała na niego zgodę.
Mogli zostawić dziecko pod opieką mojej babci, a jednak to się nie stało (…) zdecydowali sami, że mi zabiorą dzieci do opieki zastępczej, gdzie po 4 dniach, odkąd tutaj trafiłam do aresztu śledczego, dowiedziałam się, że mój syn zmarł. I jeszcze nie wiadomo, w jakich okolicznościach
– powiedziała.
Zapewniła też, że będzie walczyć o odzyskanie swojej 3-letniej córki. A internauci byli całym sercem za kobietą. Pisali też o bezsensie śmierci dziecka, podczas gdy można było już wtedy zastosować taki dozór.
I po co był ten cyrk, żeby kobieta straciła dziecko? To jest reżim w stylu Korea Północna
Nagle można areszt domowy, a dzieciątko zapłakało się na smierć.
Jezu, co za tragedia. Kobieta w połogu do więzienia a niemowlę w obce ręce! 💔😭
I po co to przedstawienie na cmentarzu ….skrepowana kajdanami jak groźny przestępca , tylko bezbronnego dziecka , już nikt nie zwróci. 😢
– pisali.