W sobotę, 13 września mieszkańcy kilku powiatów województwa lubelskiego otrzymali alert, z kolei w w Świdniku i Chełmie zawyły syreny. Ponadto informowano też o zamknięciu lotniska w Lublinie i poderwaniu samolotów. Jak się okazało wszystko to miało charakter prewencji i zostało już zakończone.
Na terenie takich powiatów: Chełm, chełmski, krasnostawski, łęczyński, świdnicki i włodawski (województwo lubelskie) wysłano alert. Informację na ten temat podało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów
-czytamy w komunikacie.
Burmistrz Świdnika Marcin Dmowski i prezydent Chełma Jakub Banaszek poinformowali w mediach społecznościowych, że zdecydowano się na uruchomienie syren ostrzegawczych. Poproszono też wszystkich aby zachowali spokój i na bieżąco śledzili komunikaty.
Warto przypomnieć, że nie tak dawno Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało, że „ze względu na zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych (BSP) w regionach Ukrainy graniczących z RP, rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej”.
Podobnie wypowiedział się w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
„W związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów operujących nad Ukrainą w pobliżu granicy z Polską, w naszej przestrzeni rozpoczęło się prewencyjne operowanie lotnictwa – polskiego i sojuszniczego. Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości”
-podkreślił.
Ponadto w rozmowie z mediami rzecznik DORSZ ppłk Jacek Goryszewski twierdził, że wszystkie działania to prewencja. Po godzinie 18:00 dodał, że działania zostały zakończone.
Uspokajam, na chwilę obecną nie mamy sygnału o przekroczeniu naszej przestrzeni, niemniej jednak musimy być w gotowości do ewentualnej reakcji
-przyznał.