Ewelina Ślotała znana jako „żona Konstancina”, zmarła 17 grudnia 2024 r. Dziś – 13 stycznia 2025 r. – odbył się jej pogrzeb.
W trakcie uroczystości odczytano list pani Wandy – mamy zmarłej pisarki.
35-letnia Ewelina Ślotała była żoną biznesmena z Konstancina. Jak twierdziła, w małżeństwie doznała przemocy i po rozwodzie postanowiła opisać, jak wygląda życie „elit”.
Była autorką książek takich jak: „Żony Konstancina” [recenzja tutaj], „Kochanki Konstancina”, „Rozwódki Konstancina” oraz „Matki Konstancina” [recenzja tutaj].
Ostatnia z nich ukazała się na początku grudnia 2024 r. jednak autorka nie zdążyła się nacieszyć swoim nowym wydawnictwem. Została znaleziona nieprzytomna w swoim domu przez mamę. Trafiła do szpitala i tam zmarła.
Ewelina Ślotała pogrzeb
Podczas uroczystości pogrzebowej, 35-letnią autorkę pożegnali bliscy oraz znajomi, w tym także Krzysztof Rutkowski – wcześniej detektyw obiecał się zająć wyjaśnieniem okoliczności śmierci Ślotały [więcej na ten temat tutaj]
W trakcie mszy przeczytano list napisany przez mamę zmarłej:
„Jest to ból niezrozumiały i niesprawiedliwy, zwłaszcza kiedy dziecko jest młode, gaśnie nieoczekiwanie, nagle i zostawia za sobą tyle niedokończonych planów. I oczko w głowie największą miłość i dumę. Ewelinka w ogóle kochała ludzi i życie. Była smakoszem zwykłych dni. Wszystko zawsze musiało być piękne, pachnące i dobrze wykonane. […].
Popełniała błędy jak każdy człowiek, ale mimo wszystko nie poddawała się. Szła przez życie własną drogą, na własnych zasadach, z podniesioną głową. Nawet kiedy ta droga była tak kontrowersyjna i niebezpieczna, jak opisanie tego, co przeżyła i zobaczyła w swojej książce.
Byłam przeciwna, kiedy zdecydowała się na taki krok, ale ona mnie nie słuchała. Chciała, żeby jej historia była po coś. Znalazła w tym misję dla siebie. Chciała pokazać kobietom, że życie w każdej bajce ma swoją cenę.
Ewelinko, córeczko kochana! Moje serce nigdy już go nie sklei. Mam nadzieję, że Ty zasnęłaś w spokoju, którego tak bardzo poszukiwałaś. Śpij spokojnie kochanie”*
35-letnia pisarka osierociła 9-letniego syna o imieniu Martin.
Chłopiec przebywa pod opieką swojego ojca i jak mówiła pani Wanda – jak na razie, nie zezwala babci na kontakty z wnukiem.
Poniżej zdjęcia z pogrzebu.
*cyt. za Plejada