Kilka dni temu gruchnęła wieść o chorobie Krzysztofa Śmiszka (46 l.), prywatnie partnera Roberta Biedronia (49 l.).
Polityk opublikował poruszający wpis, w którym pisze o swoich obawach.

Krzysztof Śmiszek jest poważnie chory i obecnie nie pracuje, przebywa na zwolnieniu. Jednak na instagramie uspokajał:
Chciałem wszystkich uspokoić – Będę żył, tak łatwo się mnie nie pozbędziecie!
Przez chwilę muszę skupić się na swoim zdrowiu, bo nie ma nic ważniejszego, ale nie wyciągam nogi z drzwi.
Na co choruje Krzysztof Śmiszek? > Czytaj TUTAJ
Jednak Robert Biedroń pisze o swoim lęku:
Im jestem starszy, tym bardziej boję się o naszą przyszłość — o to, że na starość możemy zostać rozdzieleni, że nie będziemy mieli dostępu do swoich informacji medycznych, a nasz wspólny majątek stanie się darowizną obcych sobie ludzi.
Chorobę partnera powiązał też z kwestiami politycznymi oraz ustawą o osobie najbliższej, nad którą są właśnie prowadzone prace.
Z wiekiem zrozumiałem, że nie zawsze da się wygrać wszystko, o czym się marzy. Czasem kompromis — nieidealny, trudny — jest lepszy niż nic. Wolę żyć z częścią praw i dzięki temu zabezpieczyć przyszłość naszej rodziny niż wciąż bez końca walczyć z wiatrakami.
Akceptuję ten kompromis i potrafię się z niego cieszyć, choć nie przestaję marzyć o dniu, w którym będę mężem i będę miał męża. Nadal wierzę w nasze prawo do równości małżeńskiej.
– napisał.
Zaapelował też do Karola Nawrockiego o podpisanie tej ustawy.
Panie Prezydencie, podpis pod tą ustawą to Pańska moralna odpowiedzialność. Miliony ludzi na Pana liczą. Ja też na Pana liczę.
Co ciekawe, Krzysztof Śmieszek „O swojej diagnozie i dolegliwościach opowiedział „Faktowi” w lutym 2023 r.„ – informuje tabloid. Teraz jednak znacznie bardziej nagłośniono sprawę choroby 46-latka. Prawdopodobnie więc, albo nastąpiło u niego pogorszenie stanu zdrowia, albo choroba „wypłynęła” ze względów politycznych.
Wyświetl ten post na Instagramie