15-letni harcerz, Dominik, utonął w jeziorze Ośno podczas zdobywania jednej ze „sprawności”.
W sprawie zatrzymano 21-letniego Marka G., dowódcę drużyny harcerskiej oraz 19-letniego Igora K., ratownika wodnego.
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej wydał oświadczenie dotyczące okoliczności utonięcia harcerza, a treść komunikatu szokuje!

Tragedia na obozie harcerskim
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w nocy (23/23.07.2025) w miejscowości Wilcze nad Jeziorem Ośno (wielkopolskie). To wtedy 15-letni Dominik dostał zadanie przepłynięcia jeziora.
21-letni Marek G. wydał harcerzowi polecenie przepłynięcia jeziora w pełnym umundurowaniu i obuwiu, zaś 19-letni ratownik Igor K. do tego dopuścił.
I tak w środku nocy, w ubraniu, butach oraz ze sprzętem, nastolatek miał przepłynąć kilkaset metrów:
Według relacji policji dystans od pomostu do brzegu wynosił ok. 250–500 metrów.
– podaje TVP Bydgoszcz.
Niestety Dominik nie był asekurowany i zniknął pod wodą, a jego ciało odnaleziono dopiero nad ranem [więcej na ten temat tutaj]
Kuriozalne oświadczenie ZHR
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej pisze o żalu i współczuciu wobec tragedii rodziny, ale przede wszystkim zapewnia:
Chcemy podkreślić, że kadry obozów to osoby wyszkolone. Chociaż są wolontariuszami i często młodymi osobami, mają odpowiednie kwalifikacje potwierdzone stopniami instruktorskimi. Dzieci, rodzice i kadra nie poznają się dopiero na obozach. Znają się z całorocznej pracy drużyny. Obozy nie są dla nich przypadkowymi wyjazdami – to kulminacja harcerskiego roku wychowawczego. To jest system, który funkcjonuje od dziesiątek lat. (…)
Kadra była przeszkolona z zakresu bezpieczeństwa oraz wychowania harcerskiego*
Czym jednak są te zapewnienia wobec faktu, że kadra zachowała się w sposób nieodpowiedzialny i naraziła uczestnika obozu na niebezpieczeństwo?
Dalej zaś czytamy:
Zdobywanie sprawności i realizacja prób na stopnie to integralna część programu wychowawczego ZHR. Każde zadanie powinno być dostosowane do wieku, możliwości i doświadczenia harcerza oraz warunków obozowych przy zachowaniu pełnego nadzoru i zabezpieczeń. Działania, które narażają zdrowie i życie harcerek oraz harcerzy nie są naszym standardem.
Jednocześnie ZHR podkreślił, że dąży „do kompleksowego i jak najszybszego wyjaśnienia sprawy, aby zrozumieć co się wydarzyło. Nie chcemy, żeby podobne nieszczęście kiedykolwiek się powtórzyło.”
W komunikacie zabrakło jednak przeprosin, czy głębszej refleksji nad tym zdarzeniem.
Tymczasem w sieci pojawiły się głosy, że Dominik był wybitnym uczniem, a zdobywanie „sprawności” na obozie wyglądało jak pokaz siły. Tak jakby opiekunowie chcieli mu pokazać, kto tu rządzi i dać ekstremalne zadanie do wykonania.