Od czasu ślubu z Antkiem Królikowskim, Joanna Opozda wzbudza wielkie zainteresowanie.
Już w czasie ciąży, gdy była w szpitalu uchwycili ją paparazzi, a aktorka żaliła się, że jeżdżą za nią jak prześladowcy. Teraz, po aferze, której bohaterem jest Królikowski i po narodzinach dziecka, zainteresowanie Joanną Opozdą nie słabnie.
Kilka dni temu aktorka z synkiem i swoją mamą, wyjechała na ustronny gamping, by trochę odpocząć. Jednak i tu doszło do włamania.
Joanna Opozda publikując relację z glampingu – Aloha Camp, podała jego nazwę i tym samym ujawniła swoje miejsce pobytu. W efekcie ktoś skusił się, by włamać się na posesję i robić aktorce zdjęcia z ukrycia.
Opozda poinformowała, że akurat w tym przypadku było to nie tylko robienie zdjęć, ale i włamanie:
Chciałam tylko poinformować osobę, która wczoraj WŁAMAŁA się na prywatną posesję, którą wynajęłam, i robiła mi zdjęcia z ukrycia, że na całym terenie jest monitoring. Wszędzie są znaki „zakaz wjazdu” i „teren prywatny”.
Dodała też:
Człowieku! Że chciało ci się taki kawał z Warszawy jechać i siedzieć w krzakach, to się dziwię… Wiem, że teraz rozsyłasz zdjęcia do wszystkich portali, licząc, że ktoś tak jak Ty złamie prawo i je opublikuje. Dla twojej wiadomości: to, co zrobiłeś, jest NIELEGALNE
Zatem jest nadzieja, że serwisy nie skuszą się na zdjęcia paparazzi.