Izabela Parzyszek zaginęła w piątek 9 sierpnia, około godz. 20. Miała wtedy przebywać na autostradzie, gdzie jechała z Bolesławca do Wrocławia.
…na trasie około godziny 19:30 zepsuło się jej auto na wysokości wioski Kwiatów (78 km autostrady A4) . Ostatni kontakt telefoniczny z zaginioną miał miejsce tego samego dnia około godziny 19:40 . Po przybyciu na miejsce rodzina Pani Izabeli odnalazła samochód (jak na opublikowanych poniżej zdjęciach) , niestety Pani Izabela od tamtej pory nie powróciła do swojego miejsca zamieszkania , nie nawiązała również ponownego kontaktu z rodziną ani z przyjaciółmi a jej aktualne miejsce pobytu oraz jej dalsze losy pozostają nieznane
– informował Marek Grabowski i apelował o pomoc w poszukiwaniach.
Tymczasem ustalono szokujące szczegóły dotyczące samochodu!
Izabela Parzyszek samochód
Rodzina zaginionej zaangażowała detektywa. Ujawnił on bardzo istotną informację. Otóż pomimo tego, że Izabela Parzyszek miała zadzwonić do swojego ojca i powiedzieć, że zepsuło jej się auto, to… nie wezwała pomocy drogowej.
…od momentu zepsucia auta na autostradzie do ostatniego telefonu pani Izabeli minęła godzina. Przez ten czas nie zadzwoniła po pomoc drogową. To przepraszam, ale co ona robiła przez godzinę w zepsutym aucie? Może na kogoś czekała
– pyta detektyw Tomasz Szewc w rozmowie z Onetem.
Monika Richardson o śmierci mamy: „To było samo dobro”
Co więcej, ojciec zaginionej, po tym jak córka dzwoniła z informacją o zepsutym samochodzie, poprosił znajomych o pomoc. Gdy przyjechali na miejsce, 35-latki już nie było, zostało tylko auto. I jak ustalił „Fakt”, samochód najprawdopodobniej wcale nie był zepsuty.
Zanim policjanci dojechali na miejsce, znajomi wysłani przez ojca kobiety uruchomili samochód i odjechali nim. Nie byłoby takiej możliwości, gdyby to policjanci dotarli wcześniej. Samochód musiałby zostać odwieziony na policyjny parking na lawecie i zabezpieczony do oględzin.
Według nieoficjalnych informacji, psy tropiące, które brały udział w poszukiwaniach na autostradzie, nie podjęły tropu. To także może wskazywać na to, że 35-latka odjechała w jakimś innym samochodzie.
AKTUALIZACJA 19.08.2024 g. 15.30
Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze zaprzeczyła, jakoby znajomi odjechali samochodem Izabeli.
W rozmowie z Interią powiedziała:
Gdy te osoby przybyły na miejsce, okazało się, że samochód stoi na włączonych światłach mijania, ale jest zamknięty.
Znajomi ojca Izabeli Parzyszek skontaktowali się z nim i „na prośbę mężczyzny wezwali lawetę, która zabrała samochód na ich posesję”.
Prokurator jednak potwierdziła, że samochód udało się odpalić:
Samochód zaginionej udało się odpalić, ale nie jest to równoznaczne z tym, że był w pełni sprawny. Konieczne jest powołanie biegłego z zakresu techniki samochodowej. Po wydaniu przez niego opinii będziemy w stanie stwierdzić, czy był zepsuty, czy nie.
– zaznaczyła.
Zaginięcie Izabeli Parzyszek. Wiadomo, JAKIE informacje ukryła Policja!