33-letnia Monika Brodka należy do osób bardzo chroniących swoją prywatność. Nie bryluje na salonach, także w aktywność w social mediach ogranicza do minimum.
Na początku marca 2021 r. Brodka przedstawiła pierwszy singiel ze swojej nowej płyty. Piosenka nosi tytuł „Game Change” i obecnie ma już 1,6 miliona wyświetleń. Z kolei pod koniec maja premierę miała nowa płyta pt. „Brut”.
Z tej okazji gwiazda więcej zaczęła udzieliła się w mediach. Udzieliła też niezmiernie ciekawego wywiadu Patricii Kazadi w ramach cyklu „Oświeceni Hedoniści”.
Z rozmowy wyłania się dojrzała i bardzo skupiona na swojej pracy artystka, która swoich tekstów i kompozycji nie obawia się nazwać słowem 'sztuka’.
Monika Brodka opowiedziała o pracy nad płytą, co w powodu pandemii było z jednej strony utrudnieniem, z innej ułatwieniem. Dzięki lockdown’owi, jaki miał miejsce w 2020 r. artystka mogła więcej czasu poświęcić na pracy twórczej czyli pisaniu tekstów i muzyki. Jednak już samo nagrywanie było bardziej kłopotliwe. Brodka musiała wrócić z Londynu do Polski:
Musiałam uciekać stamtąd i powrócić rządowym programem powrotu Polaków. Musiałam skrócić pracę w Londynie.
To wtedy pojawił się pomysł na prowizoryczne studio nagrań:
Nagrywałam wokale na płytę u moich innych przyjaciół na Warmii w ich byłej stajni… Którą tak naprawdę zmieniliśmy w takie domowe studio nagrań. Marta wyciągnęła z szafy stuletni koc po swojej babci, rozwiesiliśmy go, wygłuszyliśmy tę przestrzeń i wcale nie trzeba nagrywać płyty w jakimś superprofesjonalnym studiu.
Tak więc Brodka płytę pt. „Brut” nagrywała w stajni. To miejsce miało dodatkowe plusy:
Bardziej mi chodziło o ten klimat, żeby nagrywając te wokale, patrzeć na bociany, patrzeć na wiosnę, która się gdzieś tam budzi dopiero…
– opowiada artystka.
I kto by pomyślał, że w zwykłej stajni powstają takie perełki jak najnowsze utwory Brodki!
Cała rozmowa Patricii Kazadi z Brodką poniżej.
>>>„Chyba będę rzygał”! – internauta o piosence Andrzeja Piasecznego pt. „Miłość”