45-letnia ślązaczka wzbudziła niemałe przerażenie, gdy w niedzielę wieczorek (16.04.2023) jechała hulajnogą poboczem drogi ekspresowej.
Jednak kobieta nie tylko poruszała się na hulajnodze trasą, gdzie nie wolno jeździć tym środkiem lokomocji, ale też jechała pod prąd!
Inni kierowcy zawiadomili policję. Jednak gdy funkcjonariusze zlokalizowali 45-latkę, kobieta nie chciała się zatrzymać. Później zaś zaczęła uciekać pieszo.
Kierująca nie reagowała na polecenia natychmiastowego zatrzymania. Tym samym stwarzała poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych użytkowników drogi.
Pas ruchu, którym poruszała się nietypowa użytkowniczka, zablokowano radiowozem z włączonymi „kogutami”. Policjanci podjęli próbę pochwycenia kobiety, co nie okazało się łatwe, ani bezpieczne. Kierująca porzuciła hulajnogę i zaczęła uciekać pieszo w stronę pasów szybkiego ruchu.
– informuje Śląska Policja.
>>>Oszustwo „na buraka”. Tak zakupy robiła „przedsiębiorcza” 47-latka!
A dalej w komunikacie czytamy, że funkcjonariusze byli zmuszeni zatrzymać kobietę „siłowo”. Jak się okazało, pani była trzeźwa, jednak swoje zachowanie tłumaczyła w zaskakujący sposób.
Otóż stwierdziła, że spóźniła się na ostatni pociąg z Gliwic do Bytomia, dlatego ten około 20-kilometrowy odcinek, postanowiła przebyć na hulajnodze.
Ten pomysł jednak nie był dobry, bo 45-latka podróżując w ten sposób mogła doprowadzić do tragedii. Teraz zaś odpowie za naruszenie szeregu przepisów drogowych.
Nagranie z jej „podróży” poniżej.
źródło: slaska.policja.gov.pl