Jan K. to mąż Beaty Klimek, która zaginęła w październiku 2024 r.
„Uważam, że ona żyje”
– twierdzi mężczyzna.
Jednak jego zachowanie, przeczy tym słowom.

Zaginięcie Beaty Klimek
Gdy Beata Klimek zaginęła mówiło się tylko, że była mamą trójki dzieci i miała męża – Jana. Dopiero później na jaw wyszło, że dzieci były adoptowane, a małżeństwo skonfliktowane i w separacji [więcej na ten temat tutaj]
Beata Klimek miała obawiać się męża i dlatego w zajmowanym przez nią mieszkaniu (w domu jego rodziców), zamontowała kamerę. Co znaczące, tuż przed zaginięciem kobiety, kamera przestała działać.
W toku prowadzonego śledztwa Janowi K. postawiono zarzuty, jednak nie dotyczyły one zaginięcia żony, a znęcania się nad dziećmi.
„Uważam, że ona żyje”
Teraz mężczyzna zgodził się porozmawiać z reporterką magazynu „Uwaga!”.
Ja wiem, że ona żyje, takie mam wewnętrzne odczucia
– twierdzi Jan. K.
Jednak jego czyn przeczy temu przekonaniu. Jan K. bowiem wrócił do mieszkania, które zajmowała Beata Klimek i gdzie on sam wcześniej mieszkał. Ale to nie wszystko, bo do tego lokalu sprowadził także swoją obecną partnerkę.
„Jakiś czas po zaginięciu pani Beaty pan Jan wrócił do mieszkania, które zajmował z żoną. Dziś mieszka w nim z aktualną partnerką”
– czytamy w reportażu.
Czy zdecydowałby się na taki krok, gdyby wiedział, że Beata żyje i wróci do domu…?
„Żadnych rzeczy Beaty nie wyrzuciłem. Wszystkie są spakowane. Żona wraca, a my się wyprowadzimy na stancję”
– przekonuje Jan K.