Karol Strasburger ujawnił, że padł ofiarą znanej, internetowej firmy.
I niestety nie on jeden, bo zawiedzionych klientów jest coraz więcej.
Kilka dni temu Anna Dereszowska poinformowała o swoich problemach z firmą Cinkciarz.pl i przekazała, że straciła „znaczącą dla nas kwotę polskich złotych” [więcej na ten temat tutaj].
Zaplanowane oszustwo?
Teraz zaś Karol Strasburger opowiedział o bardzo podobnej sytuacji. Jak przyznał, stracił 30 tysięcy złotych.
Cała sytuacja jest frustrująca, bo zaczynam czuć bezradność. Szukałem kontaktu z właścicielem firmy, aby napisać do niego indywidualne pismo lub zadzwonić, ale nikt się nie odzywa. Problem jest poważny, ponieważ nie wygląda na to, że jest to jednorazowa awaria, a raczej zaplanowane oszustwo.
– stwierdził w rozmowie z Pudelkiem*
Karol Strasburger stracił 30 tysięcy
Prezenter powiedział, że korzystał z usług tego kantoru internetowego, by móc płacić za granicą:
Potrzebowałem tych pieniędzy, aby mieć możliwość płacenia kartą za granicą – w euro czy koronach czeskich. Uzbierałem około 30 tys. zł, w tym 15 tys. zł i 5 tys. euro, a także korony czeskie, które przelałem na swoje konto w banku. Od 21 października miały zostać zrealizowane wypłaty, ale do tej pory nic się nie wydarzyło.
I dodał:
Moje próby kontaktu pozostają bez echa. Napisałem także, że choć nie mam milionów, to 30 tys. zł to dla mnie spora suma. Zasugerowałem, że może warto byłoby wysłać te pieniądze, żeby uniknąć rozgłosu i dalszych problemów. Ale i na to nie odpowiedzieli.
Strasburgerowi zaproponowano ugodę, co – jak można przeczytać w sieci – jest częstą praktyką u „Cinkciarza”:
Na początku obiecywali, że pieniądze zostaną zwrócone do końca tego roku, a ugody mówią o 18 miesiącach. To oznacza, że zaplanowane wypłaty są opóźnione o ponad rok – co jest ewidentnym przekrętem.
Wygląda więc na to, że internetowy kantor ma problemy z płynnością finansową i lepiej nie korzystać z jego usług.
*źródło: pudelek