Jan K. czyli mąż zaginionej Beaty Klimek wczoraj (8.04.2025) został zatrzymany.
Dziś odbyło się przesłuchanie mężczyzny i usłyszał on zarzuty. Czy Jan K. został aresztowany?

Mąż Beaty Klimek zatrzymany
Beata Klimek zaginęła w październiku 2024 r. i co jest bardzo znaczące, ślad po kobiecie urywa się w jej własnym domu. Wiele osób, w tym także rodzina zaginionej, uważa, że w sprawę zaginięcia kobiety zamieszany jest jej mąż [więcej na ten temat tutaj].
Para bowiem była w separacji, a ich rozstanie nie należało do pokojowych. Beata Klimek miała nawet zamontować w swoim lokalu kamerę, bo obawiała się ataków męża. A kamera dziwnym trafem w dniu zaginięcia, przestała działać.
Gdy wczoraj około godziny 16 zatrzymano mężczyznę, pierwszym skojarzeniem była sprawa zaginięcia Beaty. Okazało się jednak, że Jan K. został zatrzymany w sprawie o znęcanie się nad trójką adoptowanych dzieci [czytaj tutaj]
Czy mąż Beaty Klimek został aresztowany?
Dziś w Prokuraturze Rejonowej w Łobzie odbyły się czynności z udziałem Jana K. Usłyszał zarzuty i złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się jednak do winy.
Mężczyzna został przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
– poinformował w rozmowie z „Faktem” Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prokurator Łukasz Błogowski.
Teraz prokuratura ma czas na zweryfikowanie zeznań mężczyzny i podjęcie dalszych decyzji.
Z uwagi na treść złożonych wyjaśnień przez podejrzanego, prokurator zlecił czynności mające na celu weryfikację jego linii obrony i po zrealizowaniu tych czynności zostanie podjęta decyzja w przedmiocie środków zapobiegawczych — izolacyjnych lub wolnościowych.
Na tę chwilę Jan K. jest zatrzymany i trwa weryfikacja jego wyjaśnień. Podejrzany może być zatrzymany do 48 godzin.
Tym samym, obecnie Jan. K. jest zatrzymany, a decyzja co do dalszych środków zapobiegawczych – w tym aresztu – zostanie podjęta do jutra (10.04.2025) do godz. 16.
Tymczasem 7 kwietnia 2025 r. minęło pół roku od zaginięcia Beaty Klimek.
Ten nieszczęsny poniedziałek, pamiętam ten dzień jak dziś, każdy szczegół. Koszmar rozpoczął się właśnie wtedy. Trzy małe przerażone serduszka przybiegły do mojej mamy, siostry Beaty, mówiąc „Ciocia mamy nie ma, pomóż nam”. Od tamtego dnia żyjemy w zawieszeniu, pełni strachu, niepewności, ale też i nadziei.
– napisała siostrzenica zaginionej.