Monika Richardson (50 l.) miała trzech mężów, a obecnie związana jest z kolejnym mężczyzną – Konradem Wojterkowskim.

Dziennikarka ma więc spore doświadczenie jeśli chodzi o rozstania i nowe związki. Richardson jako starsza koleżanka podzieliła się swoim doświadczeniem i podsumowała nie tyle sam związek Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskziego, co jego ujawnienie.

Monika Richardson darzy Kasię Cichopek sporą sympatią i docenia ją jako profesjonalistkę:

Lubią ją w programie, bo ona jest idealną osobą do prowadzenia telewizji śniadaniowej. Nie jest podlotkiem, jest matką, ma doświadczenie życiowe i zawodowe, również telewizyjne, więc ściągnięcie jej do programu i powierzenie jego prowadzenia, to w mojej opinii strzał w dziesiątkę.

– powiedziała w rozmowie z Faktem.

Dalej jednak nie było już tak różowo.

Otóż zdaniem Moniki Richardson, zakochani popełnili błąd, ujawniając nagle swój związek i zaraz potem udzielając wywiadu [zobacz tutaj].

Dziennikarkę zaskoczyło tutaj publiczne okazywanie czułości:

Mam problem na przykład z buziakiem. To był bardzo zły ruch. Uważam, że Kasia i Maciek strzelili sobie w kolano i teraz ludzie nie dadzą im żyć. Upublicznianie związku, który ma w tle krzywdę innych i trwa już dość długo, wyłącznie wkurza. Przecież oni właśnie z jakichś powodów długo swojego związku nie upubliczniali, a nagle o nim mówią, jakby nie mogli się doczekać, by ogłosić go światu. No nie. Ludzie wyczuwają, że tu coś jest nie tak. Przecież to nie ma sensu.

Richardson uważa, że teraz Cichopek i Kurzajewski powinni postawić na profesjonalizm i na antenie powstrzymać się od osobistych wycieczek.  Poradziła też Kasi, by „nie szła jej drogą” tj. by postarała się mówić jak najmniej o swoim związku.

Na pytanie, czy Katarzyna może żałować takiej formy obwieszczenia nowego związku:

Tak. Myślę, że już żałuje.

– odpowiedziała Monika.

źródło/cytaty: fakt.pl