Były współwłaściciel Jukosu (rosyjskie przedsiębiorstwo naftowe) Michaił Chodorkowski to człowiek, którzy sprzeciwia się rządom Władimira Putina.
Wczoraj Michaił Chodorkowski poinformował o kuriozalnej sytuacji, jaka miała miejsce w Rosji. Otóż grupa aktywistów miała zostać zatrzymana przed Kremlem. Manifestanci ponoć trzymali w rękach niewidzialne transparenty.
Na twitterze Chodorkowski napisał:
Z policyjnego protokołu Rosjan aresztowanych przez milicjantów poza Kremlem:
„… zatrzymani trzymali niewidzialne plakaty z antyrządowymi hasłami”.
Część internautów sądziła, że to żart. Inni komentowali:
Mam wrażenie, że były to plakaty proputinowskie – w końcu były niewidoczne
Mój niewidzialny znak mówi „Nie zadzieraj z Ukrainą”.
Jest takie stare sowieckie powiedzenie: „Nie musisz pisać czegoś na plakacie, wszyscy wiedzą, co jest nie tak w tym narodzie”. W takim razie nie potrzebowali nawet czystego papieru.
Patrząc na zdjęcie, faktycznie widać, że protestujący trzymają niewidzialne plakaty. Pytanie tylko, skąd rosyjscy policjanci wiedzieli, co jest na plakatach napisane?
Jak to się mówi: Rosja to stan umysłu.
Zobacz też:
Skandaliczny wpis Krystyny Pawłowicz „Ty chamie! Łobuzie! Dziadu kalwaryjski!”