BIZNES&POLITYKA

Zakrwawiony Damięcki: „Mam nadzieję, że udało mi się zwrócić Waszą uwagę!” [VIDEO]

42-letni Mateusz Damięcki ostatnio zagrał w filmie familijnym „O psie, który jeździł koleją”, który to obraz jest ekranizacją książki Romana Pisarskiego.

Jednak w najnowszym nagraniu na instagramie, Damięcki zaprezentował się w zgoła innym, mało przyjaznym wydaniu.

 

https://www.instagram.com/mateuszdamiecki/

 

Aktor pokazał się z pobitą, zakrwawioną twarzą i powiedział:

 

Mam nadzieję, że udało mi się zwrócić Waszą uwagę, ponieważ mam coś, chyba ważnego do powiedzenia. 

 

Następnie Mateusz Damięcki zaapelował do swoich obserwatorów, by poszli na wybory. W swojej wypowiedzi nie zachęcał do wyboru żadnej z opcji, jednak wiadomo, że aktor popiera Platformę Obywatelską, bo namawiał też do udziału w „Marszu Miliona Serc” organizowanym przez tę partię na 1 października 2023 r.

 

Hejter Macieja Stuhra pomylił go z innym aktorem. Ale wtopa!

 

W swoim poście Damięcki zaś napisał:

 

„- Nie chcę HITu,
– nie chcę nazywania kobiet „dobytkiem mężczyzny”,
– nie chcę w kinie propagandowych, rządowych spotów stworzonych za moje pieniądze puszczanych przed filmem Agnieszki Holland,
– nie chcę propagandy w tvp i polskim radiu, bo obie te instytucje należą do wszystkich Polaków, a nie tylko części,
– nie chcę policyjnych interwencji przeciwko protestującym zgodnie z demokratycznymi prawami i wolnościami obywatelom,
– nie chcę przyzwolenia ze strony rządzących na nazywanie homoseksualistów ideologią,
– nie chcę olewającego artystów tworzących sztukę ministra sztuki,
– nie chcę na stanowiskach dyrektorów teatrów państwowych ludzi, których na te stanowiska bezczelnie wciska władza lekce sobie ważąc regulaminy, statuty i przepisy dotyczące konkursów na takie stanowiska,
– nie chcę zastanawiać się, czy wysoki sąd jest wolny, czy zniewolony, niezależny, czy uzależniony, prawy, czy lewy.
– nie chcę emerytowanego zbawcy narodu, który spełniając swoje chore ambicje rządzi tymi, którzy ponad wszystko kochają wolność,
– nie chcę straszenia wyjściem z UE,
– nie chcę podważania wartości WOŚP i Jerzego Owsiaka
– nie chcę zabierania mi kościoła przez rządzących, bo pamietam kościół, który w niczym mi nie przeszkadzał i miło by było, żeby to wróciło,
– nie chcę polityki zagrażającej życiu ciężarnej kobiety w szpitalu.”

 

Idę na wybory, bo nie chcę tego co jest.
Chcę czegoś zupełnie innego.
Dobrego dnia. Dziś i za trzy tygodnie.

 

Jego apel wywołał sprzeczne reakcje. Sporo internautów skrytykowało to, jaką partię popiera. Inni chwalili Damięckiego za ten właśnie apel.

 

Naszą uwagę natomiast zwróciła forma jego przekazu. Obecnie wiele gwiazd, zachęca swoich fanów do udziału w wyborach, trwa też akcja „Kobiety na Wybory”. Najczęściej jednak znane osoby zachęcają do samego udziału, bez wskazywania opcji politycznej. Nikt też nie „obił” sobie twarzy, by zwrócić uwagę swoich fanów. Czy to było potrzebne…?

 

Konstytucjonalista spotkał się z Dodą. Prawnik był w szoku!