Zbigniew Preisner (69 l.) to słynny kompozytor, znany z muzyki filmowej.
Ostatnie dni artysta spędzał na greckiej wyspie Rodos i do Polski wracał samolotem linii lotniczych Ryanair. Niestety lot okazał się być prawdziwym koszmarem!

Zbigniew Preisner Ryanair
Swoje przeżycia kompozytor opisał na facebooku, bo jak przyznał:
…takiego koszmaru i takiej indolencji linii lotniczej nie można zostawić bez komentarza.
Z treści wpisu wynika, że Preisner nie ma za złe liniom tego, że pojawiły się problemy, ale to, że nie informowano pasażerów i narażono ich na ogromny stres i niedogodności.

Nie takie miejsce – brak informacji
Kompozytor wykupił dla siebie droższe miejsce, jednak dostał standardowe:
Ze zdziwieniem odkryłem, że moje miejsce, które miało być XL (za które zapłaciłem dodatkowo) nie jest miejscem XL. Zapytałem stewardessę o przyczynę i dowiedziałem, że zmienili maszynę na taką, w której takie miejsce nie istnieje.
Opóźniony lot Ryanair
Lot z Rodos do Krakowa, był znacznie opóźniony, ale linia nie poinformowała o tym pasażerów:
lot z Rodos przewidywany był na 21:50 greckiego czasu, tą samą maszyną, która przywozi pasażerów z Krakowa. Całe popołudnie Ryanair wysyłał informacje, że wylot jest o czasie.
Tymczasem na lotnisku panował chaos:
To, co zobaczyłem po przejściu kontroli to jeden wielki armagedon. Ludzie siedzieli wszędzie. Panował ogromny upał, a kupienie wody czy jedzenia zajmowało minimum pół godziny. A to dopiero początek gehenny.
A finalnie:
Wystartowaliśmy w końcu o 1:14 w nocy greckiego czasu
Co się dzieje, gdy ktoś umrze na pokładzie samolotu? Stewardessa ujawnia szokującą procedurę!
Nie Kraków, a Katowice!
Co więcej, zmieniono trasę lotu i NIE poinformowano o tym pasażerów. Z pewnością na część osób rodzina czekała z Krakowie, a samolot lądował w Katowicach, skąd ludzie nie mieli transportu:
kapitan samolotu miał ok. 45 minut, żeby poinformować pasażerów o przekierowaniu lotu do Katowic. Pasażerowie mogliby się skontaktować z rodzinami, znajomymi i zorganizować szybszy powrót do domu.
Dostaliśmy tę informację od kapitana 17 minut przed lądowaniem w Katowicach, gdzie wylądowaliśmy o 2:38. (…)
Lotnisko było pełne ludzi, żadnych taksówek, żadnych autobusów. Nie wiem ile trzeba było czekać na autokary do Krakowa.
Po tym locie Ryanair, Zbigniew Preisner zapewnia:
Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanairem
Zapowiedział też, że będzie się domagał „odszkodowania i zadośćuczynienia”.