Zwolennicy aborcji wskazują na co najmniej kilka ważnych powodów mających sprawiać, że usunięcie płodu jest dobrym wyborem.
Ich zdaniem aborcja powinna być możliwa z sytuacji wad płodu, choroby zagrażającej życiu matki czy właśnie gwałtu. Prawda jest jednak taka, że nikt z nas nie jest Bogiem i nie może przewidzieć, co stanie się naprawdę. Czy naprawdę dziecko urodzi się chore, czy naprawdę matka umrze?
Wiele historii jest dramatycznych, jednak słychać też głosy osób, które podjęły pewien ciężar i go udźwignęły. Jedną z nich jest mama Aleksandry Żuraw. O Oli zrobiło się głośno, gdy wzięła udział w Top Model i była jedną z faworytek programu.
Finalnie go nie wygrała i na jakiś czas znikła z mediów. Dwa lata temu urodziła córeczkę Lilianę i prowadzi popularny lifestyle’owy kanał na YouTube.
W obliczu dyskusji dotyczącej aborcji, Aleksandra Żuraw odważyła się na bardzo odważne wyznanie. Otóż Oli nie byłoby na świecie, gdyby aborcja była dozwolona. Co więcej celebrytka została poczęta w dramatycznych okolicznościach:
Jestem osobą, która urodziła się w 1993 roku i żyję, ponieważ aborcja na życzenie w naszym kraju była nielegalna. Jestem córką ofiary bardzo dramatycznego przestępstwa, czyli gwałtu i usiłowania morderstwa.
Jak powiedziała Aleksandra Żuraw, jej mama jest bohaterką:
Nigdy o tym nie mówiłam i wątpię, że moja mama będzie pochwalała to, że mówię o tym publicznie, ale wy nie wiecie, przez jakie piekło musiałyśmy obie przejść. Mamo, przepraszam cię za to, co powiedziałam, ale uważam, że to też jest pokazanie twojego heroizmu i tego, jak wielką bohaterką jesteś dla mnie.
Wyznanie Aleksandry Żuraw pokazuje, że nie można nikogo przekreślić. Tak jak jej życie mogłoby być przekreślone, gdyby nie postawa mamy.
>>>Zaatakowały Beatę Pawlikowską. Stało się to, gdy podróżniczka…