Anna Mucha z dziećmi i swoim partnerem odwiedziła jeden z Disneylandów (nie zdradziła który). Jednak po całym dniu zwiedzania, spotkała ją przykra przygoda!
Wszystko działo się późno, bo około pierwszej w nocy. Anna Mucha z rodziną chciała wrócić do hotelu i mieli jechać pociągiem. Gdy już wsiedli do środka – ludzie zaczęli krzyczeć!
Co takiego się stało?
Początkowo aktorka sądziła, że krzyczą do nich i że chcą ich wyrzucić z pociągu. Była więc mocno zestresowana.
Zaczęli krzyczeć „wynocha”!
Okazało się jednak, że krzyczano do innych ludzi, bo pasażerowie zorientowali się, że jest to szajka kieszonkowców.
Dziewczyna miała już rękę w mojej torbie. W geście obronnym podniosła ręce do góry i pokazała, że niczego nie ma i szybciutko się wycofała. Zanim się zdążyliśmy zorientować.\
– relacjonowała aktorka.
Przestrzegła też innych:
Uważajcie na siebie, kiedy jesteście z dziećmi, jest późno, jesteście zmęczeni, Wasza uwaga jest rozproszona.
Złodzieje opuścili przedział, gdzie przebywała Anna z rodziną, jednak grasowali w innych oraz na peronie. Aktorka mówi, że zanim przyjechała policja, na jej oczach okradli kilka osób.
>>>Roksana Węgiel zdaje maturę i…! Na jakie studia wybiera się gwiazda?!