Tragicznie zakończyła się zabawa petardami.
11-letni chłopiec zmarł w szpitalu w Białymstoku.

Sam skonstruował petardę
Mieszkający w powiecie wysokomazowieckim, w województwie podlaskim, 11-latek bawił się petardami. Według wstępnych ustaleń do dyspozycji miał kilka albo nawet kilkanaście rac – na razie nie wiadomo, jak wszedł w ich posiadanie.
Dziecko miało je rozebrać we własnym pokoju i wysypać z nich proch. Następnie chłopiec zrobił jedną, dużą petardę i wyszedł na podwórko, by ją odpalić.
11-letni chłopiec zginął od petardy
Chłopiec na podwórku odpalił petardę, która z uwagi na znaczną ilość materiałów wybuchowych, stała się małą „bombą”. Niestety, w wyniku wybuchu dziecko doznało poważnych obrażeń.
11-latek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. We wtorek 15 kwietnia 2025 r. przekazano, że chłopiec zmarł.
Według ustaleń policji, w chwili tragedii, rodzice byli w domu i byli trzeźwi. Sprawdzane jednak będzie, w jaki sposób petardy trafiły w ręce dziecka i czy było to za przyzwoleniem opiekunów.
Przypomnijmy, że wyroby pirotechniczne można sprzedawać wyłącznie osobom pełnoletnim. Zaś ich używanie przez osoby nieletnie, może odbywać się tylko pod nadzorem dorosłych.
źródło: gazeta.pl, Radio Zet