Bhutan to niewielki kraj położony wysoko w Himalajach, graniczący z Indiami i Chinami.
Kraj może wydawać się zacofany, bo nawet telewizja przybyła do Królestwa Bhutan stosunkowo niedawno, bo w latach 90.
Pomimo tej skrajnej izolacji, a może właśnie dlatego, Bhutańczycy należą do jednego z najszczęśliwszych krajów na świecie. Co więcej, troszczą się o szczęście innych – to z inicjatywy króla Jigme’a Singye’a Wangchucka, na początku lat 70. powstał wskaźnik szczęścia narodowego brutto, będący inspiracją dla Światowego Indeksu Szczęścia.
Bhutan jest również jednym z krajów szczególnie dbających o ekologię, między innymi ogranicza eksport drewna z lasów zajmujących niemal 70% powierzchni kraju.
Żeby uczynić swoich poddanych jeszcze szczęśliwszymi, a kraj – ekologicznym, król postanowił wprowadzić samochody elektryczne. Władca podpisał z prezesem Renault-Nissan, Carlosem Ghosnem kontrakt na inwestycję opiewającą na 4 miliardy euro.
Przedsiębiorca osobiście przyleciał do Bhutanu, a okazją ku temu były również obchody 34-lecia panowania Wangchucka. Kontrakt na pewno uczyni szczęśliwymi nie tylko Bhutańczyków, ale również wielki koncern samochodowy, który do tej pory sprzedał raptem 100 tysięcy aut typu Nissan Leaf od ich wprowadzenia na rynek w 2010 roku.
Czytaj też: Śpisz z TELEFONEM? To oznacza, że jesteś w grupie osób…
Źródło: Lefigaro.fr; Zdjęcia: Unsplash.com