Odkąd na Ukrainie doszło do fali protestów znanych jako Euromajdan (przełom 2013 i 2014), w Polsce mogliśmy zaobserwować napływ emigrantów z Ukrainy.
Część Polaków w pamięci miała jeszcze zbrodnie na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce dokonywane w latach 1943-1944 przez Ukraińską Powstańczą Armię. I z tego względu niechętnie widziała Ukraińców w Polsce. Inni z kolei życzliwie przyjmowali sąsiadów ze Wschodu, widzieli w nich też tanią siłę roboczą.
Jednak w ostatnich dniach i tygodniach sytuacja zmieniła się w sposób błyskawiczny. Od 24 lutego 2022 r. do Polski przybyło aż 1,83 mln Ukraińców. Z pewnością niektórzy z nich w naszym kraju spędzą tylko krótki czas, większość jednak zostanie na dłużej.
W polskich miastach, szczególnie na południowym wschodzie słychać język ukraiński. Gdy w ciągu dnia – tj. gdy Polacy są w pracy, czy w szkole – wybierzemy się na zakupy czy z dziećmi na spacer, widać niemal wyłącznie Ukraińców.
Czujemy się jak w obcym kraju.
– mówią mieszkańcy.
I nic dziwnego, bo zmiana jest nagła. Zupełnie nagle zmienia się klimat i tempo życia.
Na taką sytuację dosyć szybko zareagowali przedsiębiorcy. Wcześniej ogłoszenia o pracy dla Ukraińców dotyczyły konkretnych branż czy rejonów. Teraz widzimy, że w całym kraju pojawiają się ogłoszenia w języku ukraińskim czy całe strony internetowe kierowane właśnie do Ukraińców.
Czy czeka nas ukrainizacja? Z pewnością wszystko zależy od tego, na jak długo uchodźcy pozostaną w Polsce. Z pewnością jednak będą jedną z najliczniejszych mniejszości narodowych w naszym kraju.
>>>Właścicielka hotelu załamana Ukraińcami. Ja im TEGO nie powiem!