WYDARZENIA

Dręczona 5-latka z Gniezna trafiła do szpitala. Szok, co powiedziała personelowi!

5-letnia dziewczynka z Gniezna to dziewczynka, wobec której jej ojczym stosował przemoc.

Mężczyzna nie miał litości dla dziecka:

 

 5-latka była wielokrotnie okładana pięściami i rzucana o ścianę. Do pobicia doszło, bo dziecko nie chciało zjeść papieru, który mężczyzna siłą wpychał mu do ust. To nie wystarczyło oprawcy, bo po wszystkim podtapiał pasierbicę – zlał ją zimnym prysznicem, a wodę siłą wlewał do ust, do momentu, aż dziecko zaczęło wymiotować.

– informuje „Gniezno Nasze Miasto”*

 

Ale to nie wszystko!

 

pixabay

 

5-latka z Gniezna

Do zatrzymania mężczyzny doszło 21 stycznia, gdy on sam(!) zgłosił na policję pobicie dziewczynki. Prokurator Małgorzata Rezulak-Kustosz, szefowa gnieźnieńskiej prokuratury przekazała:

 

Znęcanie polegało na stosowaniu przemocy fizycznej poprzez uderzanie dziewczynki po całym ciele ręką, pięścią i na gołe pośladki drewnianym trzonkiem od szczotki oraz paskiem.

 

Ojczym znęcał się nad 5-latką

39-letni ojczym i 35-letnia matka razem mieli czwórkę dzieci. Poza dziewczynką, para miała rocznego syna i miesięczne bliźnięta. Jednak przemoc była stosowana tylko wobec 5-latki. I choć matka nie biła córki, to nie zrobiła nic, by ją chronić:

 

Wszystkie te zachowania podejmował przede wszystkim zatrzymany mężczyzna, natomiast były one aprobowane i akceptowane przez matkę, dlatego mają zarzut wspólnie i w porozumieniu.

– informuje prokurator.

 

5-latka w szpitalu

Dziewczynka trafiła do szpitala i poza śladami pobicia, była też bardzo zaniedbana:

 

Na oddziale ratunkowym ustalono, że dziecko oprócz tego, że wygląda na zaniedbane (potargane włosy, bardzo długie paznokcie) ma obrzęk twarzy i oczodołu, a ponadto liczne otarcia i zasinienia na ciele. Partner matki miał w nią rzucać puszkami piwa i krzyczeć, że „ma się słuchać”.

– czytamy na „Gniezno Nasze Miasto”.

 

Personel zwrócił też uwagę na zachowanie dziecka i to, co powiedziała 5-letnia pacjentka:

 

To dziecko na naszym oddziale przepraszało personel za to, że się tu znalazło i obiecywało, że już będzie grzeczne i już będzie jadło. Świadczy to o tym, że to dziecko długotrwale odczuwało poczucie winy wobec swojej rodziny

– powiedział Mateusz Hen, dyrektor medyczny w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie**

 

Dziewczynka nie miała więc poczucia, że to jej jako dziecku należy się troska oraz uwaga i – jak to się mówi – „przepraszała za to że żyje”.

 

*cyt. „Gniezno Nasze Miasto”

**cyt. za wp.pl