Po niedzielnym występie Edyty Górniak na koncercie „Murem za polskim mundurem” pojawiło się wiele komentarzy.
Jedni zachwycali się wzruszającym występem, inni krytykowali wykonanie Edyty Górniak lub też sam udział w koncercie. Do tych drugich należy Jakub Żulczyk, który w nieco bełkotliwym wpisie wyraził swoją dezaprobatę.
Pisarz i dziennikarz nie tylko zanegował Górniak jako wokalistkę, ale też sam fakt występu przed polskimi politykami [wpis zobacz tutaj]. Gwiazda skomentowała post Żulczyka w bardzo dyplomatyczny sposób.
Na początek Edyta Górniak odmówiła dziennikarzowi „przyjemności” obrażenia jej:
Wybaczam Panu szczere intencje obrażenia mnie i z przykrością, lecz także szczerze muszę Panu tej przyjemności odmówić.
Jak napisała gwiazda, obrazić mogłaby ją jedynie negatywna opinia kogoś, kogo uznaje za autorytet. Pan Żulczyk nim nie jest. Ponadto wokalistka wytknęła mu słaby warsztat dziennikarski:
Przeciętny stopień kultury słowa i umiejętności posługiwania się językiem polskim, co pisarzowi jednak nie przystaje…
Jeśli chodzi o samo meritum wpisu Jakuba Żulczyka, Edyta Górniak wprowadziła go z błędu:
Zwyczajnie pomylił Pan rolę muzyki z polityką (…)
Muzyka zawsze, nawet w czasie wojny ma tę samą rolę – łagodzić obyczaje – i tę rolę jej proszę zostawmy (…)
Pan nawołuje do podziałów i agresji – ja do łagodności i pojednania.
Na koniec gwiazda przesłała Żulczykowi „światłość i modlitwę” a także pozdrowienia.
Obserwując ostatnie starcia piosenkarki z Małgorzatą Rozenek [tutaj], Tomaszem Lisem [tutaj], czy Jakubem Żulczykiem właśnie, mamy wrażenie, że Edyta Górniak stała się mistrzynią ciętej riposty!