W czasie pandemii koronawirusa Agnieszka Włodarczyk – jak wiele innych ludzi z show biznesu – praktycznie nie miała pracy, bo z powodu obostrzeń działalność teatrów była zawieszona, a zdjęcia do filmów odbywały się w ograniczonym zakresie.
W tym też czasie aktorka związała się z Robertem Karasiem, a w lipcu 2021 r. urodziła synka Milana. Po narodzinach dziecka Agnieszka Włodarczyk zdecydowała, że nie wraca do pracy, lecz zostanie influencerką. Nie ma jednak aspiracji, by pokazywać wyidealizowane i cukierkowe życie. Wręcz przeciwnie – nie obawia się nagrać video, gdzie jest potargana czy ma podkrążone oczy.
I właśnie w tym temacie zamieściła najnowszy post.

Włodarczyk nawiązała do życia na pokaz, które często skrywa smutek i depresję.
Znacie te piękne konta ze zdjęciami jak z bajki? (…)
Często za tym uśmiechem stoi brak poczucia własnej wartości, smutek, samotność czy strach. Często to próba przykrycia różowym pudrem swojej depresji. Znam wiele takich przypadków, a potem płacz, terapie, leki i myśli, jak zakończyć swoje życie.
Aktorka zauważyła, że choć kobiety tak bardzo się starają zyskać uznanie, to w razie problemów itak zostanie przy nich ledwo garstka ludzi. A czasem tylko jedna osoba:
Pamiętaj, że w razie problemów i tak nie ma przy Tobie tych , na których zdaniu Ci zależało. Zostaje garstka ludzi, bardzo mała a czasem nawet jedna osoba. Szczera i pomocna.
Wystarczy, uwierz mi.
Nie musisz być zawsze silna i idealna, możesz pozwolić sobie na gorszy dzień czy pół roku.
I pamiętaj, że zawsze możesz poprosić o pomoc❤️
Internautki były wdzięczne Agnieszce Włodarczyk za ten wpis. Wiele z nich miało bowiem podobne przemyślenia co do „idealnych” kont na instagramie. Sporo osób odniosło się też do depresji i potrzeby nagłaśniania tematu.