Maciej Stuhr nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi! „nie pomyślałem o tym jako o zagrożeniu”
Maciej Stuhr od dłuższego czasu jest aktorem zaangażowanym politycznie. Obecnie jeździ z żoną na granicę i pomaga uchodźcom.
Jeszcze do niedawna polityczne przepychanki kończyć się mogły negatywnymi komentarzami. Teraz jednak Maciej Stuhr przekonał się, że sprawa jest poważna. W połowie listopada na rodzinnym grobowcu pojawiły się obraźliwe napisy [zobacz tutaj]. Tym samym aktor uświadomił sobie, że jego działalność jest nie tylko dostrzegana, ale i oceniana – nie zawsze tak pozytywnie, jak by sobie tego życzył.
W wywiadzie dla „Newsweka” jednak przyznał:
Lęk jest. Wszyscy się boimy. Powiem więcej, te nasze kłótnie, skakanie sobie do gardeł, inwektywy, wyśmiewanie biorą się właśnie ze strachu, którym zostaliśmy nakarmieni.
Maciej Stuhr przyznał, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi i jakie to może przynieść konsekwencje:
…gdy wchodzę na scenę i rzucam jakiś żart o rządzących, ani gdy decyduję się jechać z żoną na granicę, ani gdy z entuzjazmem rzucam się w wir zdjęć do filmu o konfliktach polsko-żydowskich. Dopiero słysząc po fakcie relacje o swojej rzekomej odwadze, myślę sobie: „Kurczę, w sumie to nie pomyślałem o tym jako o zagrożeniu”
Z uwagi na swoją działalność na granicy aktor liczy się z różnymi skutkami:
I może mnie też kiedyś ktoś poderżnie gardło, to nie jest tak zupełnie niewyobrażalne.
– powiedział.
Mimo to nie zamierza porzucić swoich ideałów, ani przeczyć swoim przekonaniom.
>>>Edyta Górniak kontra Tomasz Lis. Ale mu dogryzła!