Maciej Stuhr w imieniu swojego ojca przekazał przeprosiny dotyczące wydarzeń z minionego poniedziałku.
Przypomnijmy, że 17 października w centrum Krakowa, Jerzy Stuhr prowadząc pod wpływem alkoholu, potrącił motocyklistę. Kierowca jednośladu doznał obrażeń, które nie zagrażają jego życiu, a aktorowi odebrano prawo jazdy [więcej tutaj].
Jerzy Stuhr poprosił swojego syna o przekazanie przeprosin.

Na profilu Macieja czytamy:
Szanowni Państwo,
Nie ukrywam, że wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny. Pozwólcie, że tą drogą przekażę Państwu oświadczenie mojego Taty.
Dalej pojawiają się przeprosiny:
„Czy wyrażenie szczerego ubolewania odzwierciedla wszystkie moje emocje? Nie. Czy napisanie, że ogromnie mi przykro z powodu wydarzenia, do jakiego doszło w dniu 17 października 2022 roku, cokolwiek zmienia? Niewiele. Niemniej, bez tych słów nie da się zacząć niczego.
Szanowni Państwo!
Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji.
Z poważaniem,
Jerzy Stuhr”
Internauci byli bardzo mocno podzieleni. Część uznała, że przeprosiny wystarczą:
Ukłony dla Taty i trzymam kciuki za szybkie wyjaśnienie i zakończenie sprawy,bez niepotrzebnych emocji i rozgłosu
I tak Was lubię 🥰 a błędy popełnia każdy, przyznać się i ponieść konsekwencje nie każdy już potrafi.
Inni byli bardziej radyklani i nie przebierali w słowach:
„Nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, ale zatrzymałem się NA ŻYCZENIE jego uczestnika” ? A gdyby uczestnik się nie odezwał i nie „zażyczył”? Odjechałby Pan Stuhr z miejsca zdarzenia?
Kolejny autorytet pada na naszych oczach w dodatku w tak nędznych okolicznościach, szkoda i żadne „przeprosiny” tego nie zmienią 😕
W tej kwestii nie ma wyjatkow. Nic nie usprawiedliwia jazdy po alkoholu!
A gdyby jednak ktos byl do konca zycia kaleka po tej kolizji, tez byscie Panstwo mieli tyle wyrozumialosci?
Na szczęście tym razem obyło się bez poważniejszego uszczerbku na zdrowiu u motocyklisty. Pamiętajmy jednak by stosować zasadę zero alkoholu, gdy chcemy wsiąść za kółko.