61-letnia Manuela Gretkowska to słynna polska pisarka i autorka niemal trzydziestu książek, między innymi pozycji takich jak: Namiętnik , Tarot paryski, Sceny z życia pozamałżeńskiego, Miłość klasy średniej czy Posag dla Polki.
W dniu swoich urodzin (ur. 6 października 1964 r.) pisarka poinformowała, że trafiła do szpitala. Opowiedziała też skandalicznym traktowaniu w placówce medycznej. Oto, co się stało!

Polacy bardzo często narzekają na służbę zdrowia oraz to, co dzieje się na SOR-ach (Szpitalnych oddziałach Ratunkowych).
Manuela Gretkowska chciała jednak uniknąć długiego oczekiwania i miała ten przywilej, że stać ją na wizytę w prywatnym szpitalu. Tu jednak okazało się, że priorytetem jest nie zdrowie pacjenta, a dokonanie płatności.
Pierwsze „starcie” z terminalem pisarka zaliczyła już na wejściu do placówki:
..wkroczyłam do recepcji i tu już moja wytrzymałość się skończyła. Z bólu ukucnęłam wyciągając ponad głowę dowód z kartą bankową. Dostałam wózek, zawieziono mnie do gabinetu. Stamtąd natychmiast skierowano na badania. Piotr zapłacił za tomografy, kontrasty.
Później okazało się, że konieczna jest hospitalizacja. 61-letnia Gretkowska miała kroplówkę, a w trakcie zakładania cewnika – a więc intymnej i krępującej sytuacji – do sali wkroczyła pani z recepcji. Kobieta miała ze sobą terminal i przyszła, by pisarka dokonała płatności za pobyt.
Po wszystkim położono mnie w jednoosobowym pokoju z napisem „Obserwacja”. Prawą rękę miałam unieruchomioną wenflonem ze zmienianymi kroplówkami. Drugą stroną ciała zajmowała się pielęgniarka podłączająca mnie do cewnika.
Wtedy bez pukania weszła pani z recepcji podsuwając mi terminal. Zamiast ostatniego namaszczenia? – pomyślałam – Bo przecież nie ucieknę podpięta do rurek.
Wyciągnęłam kartę i zapłaciłam za waciki. Gdybym rodziła i nie miała karty, wstrzymano by poród? Zaniechano cesarki? Żałuję, że nie umiałam zrobić tą jedną, wolną ręką wtedy zdjęcia. Podpis „Marzenie Mentzena o prywatyzacji służby zdrowia czyli polski kapitalizm”.
Powinnam jakoś zareagować, wyprosić recepcjonistkę. Byłam zbyt zaskoczona, odurzona lekami i szczęściem, że w końcu, po tygodniu nie boli.
– skwitowała.
Jak więc widać, czy to państwowa czy prywatna służba zdrowia, najważniejsi są ludzie – ich podejście do pacjenta, tak t i wyczucie.
Wyświetl ten post na Instagramie