36-letnia Olga Frycz była bardzo dobrze rokującą i nagradzaną aktorką, jednak po urodzeniu pierwszego dziecka porzuciła swój zawód. Stała się za to mamą na pełen etat i jednocześnie influencerką.
Obecnie Olga Frycz ma już dwie córeczki – urodzoną w 2018 roku Helenę i Zofię, która na świat przyszła w 2021 roku. Każda z dziewczynek jest owocem innego związku. Obecnie jednak 36-latka nie jest w żadnym związku i sama wychowuje dzieci.
Można się więc domyślić, że bywa trudno. I tak aktorka przyznała, że odbywa codzienne awantury z córką. Jednak po odstawieniu jednej rzeczy doszła do wniosku, że – pomimo wszystko – jest „zajebistą mamą”.
Wiem, że to słabe, ale szczerze Wam mówię i z przykrością stwierdzam, że u nas tydzień bez awantury to się nie zdarza niestety.
– napisała szczerze.
Wczoraj jednak aktorka poszła z córką na lodowisko i było to bardzo udane wyjście. A wszystko dzięki odstawieniu… telefonu, na którym Frycz wciąż pracuje jako influencerka:
Instagram to w dużej mierze moja praca, którą lubię bardzo zresztą, ale muszę wprowadzać jakieś ograniczenia bo czasem to już sama sobą byłam zażenowana.
Efekty odstawienia telefonu były dla mamy dwóch córeczek zaskakujące:
Wystarczyło odłożyć telefon na bok i nie siedzieć w nim kiedy dziecko jest obok. (…)
Wczoraj poszłyśmy na lodowisko. Prawdziwa Kraina Lodu i jak na Else przystało Helencia była wniebowzięta. Pojadłyśmy sobie śniegu i było suuuuuper !!!
O matko ! Jak cudownie się czuję. Jestem jednak zajebistą mamą. Ha !
– cieszyła się Olga.
W komentarzach pojawiły się drwiny z „odkrycia” dotyczącego telefonu. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie spędza zbyt dużo czasu w sieci!