W miniony piątek w szpitalu w Nowym Targu zmarła 68-letnia Krystyna Kuros. W sobotę i niedzielę rodzina czuwała przy trumnie – jak sądzono – ze zmarłą w kaplicy w Rabie Wyżnej.
W niedzielę jednak rodzina zdecydowała się otworzyć trumnę. Wszyscy przeżyli szok i do tej pory są poruszeni makabrycznym odkryciem!

Przez dwa dni modliliśmy się przy mamie, to znaczy – myśleliśmy, że przy mamie. Tymczasem mama cały czas leżała w prosektorium w Nowym Targu, a my modliliśmy się przy zwłokach kogoś innego. Otwarcie tej trumny to był szok.
– opowiadała córka zmarłej Maria Żółtek, w rozmowie z serwisem podhale24.pl.
Chodziło nie tylko o to, że w trumnie leżał ktoś inny. Po pierwsze był to mężczyzna w podeszłym wieku, bez nogi i z tatuażem. Ale co więcej, ubrany był w strój zmarłej Krystyny Kuros. Miał na sobie rajstopy i spódnicę!
Później okazało się, że był to zmarły tego samego dnia sąsiad z tej samej wsi – 72-letni Józef Dyziak.
Po zgłoszeniu makabrycznej pomyłki, zakład pogrzebowy „Charon” zabrał zwłoki. Przywieziono zmarłą panią Krystynę, ubraną w zdjęte z mężczyzny ubrania. Pogrzeb, który miał odbyć się w niedzielę, miał miejsce dzień później.
Próba wyjaśnienia zagadki jest trudna, bo właściciel zakładu pogrzebowego z Raby Wyżnej zwala winę na prosektorium.
My, jako zakład pogrzebowy, jeździmy do prosektorium do Nowego Targu. Przez jego pracownika ciało jest ubierane i wydawane. Ja zawiozłem tylko ubranie, a usługa ubierania i wydawania zwłok wykonywana jest w prosektorium. To tam doszło do pomyłki
– mówi Grzegorz Sojka, właściciel „Charona”.
Tymczasem Zbigniew Hajnos z prosektorium w Nowym Targu twierdzi, że to po stronie zakładu pogrzebowego była pomyłka:
…ten pan miał dwa ciała z tej samej miejscowości, to najwidoczniej je pomylił. On robił wszystko sam, podpisał w książce identyfikację zwłok i odbiór.
Rodziny zmarłych zamierzają wstąpić na drogę sądową.
Zobacz też:
Ukraińska tiktokerka w żałobie! „Putin zabił mojego…” (VIDEO)
źródło/cytaty: podhale24.pl