W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję. Teraz rosyjskie myśliwce wdarły do estońskiej przestrzeni powietrznej. Niepokojące informacje skomentowane zostały przez Ministra Energii Miłosza Motykę. Polityk nie ma dobrych wieści.
Premier Estonii Kristen Michal poinformował na portalu X, że ze względu na zaistniałą sytuację zdecydował się uruchomić art 4 Traktatu Waszyngtońskiego. Mówi on o tym, że „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”.
Do sprawy odniósł się Minister Miłosz Motyka, który nazwał takie sytuacje rosyjskimi prowokacjami.
Z kolei na informacje pojawiające się w mediach o tym, że celem Rosji jest elektrownia położona w Bełchatowie odpowiedział:
Natomiast niewykluczone, że jeżeli chodzi o naszą strefę wyłączną, strefę Bałtyku, projekty off-shore’owe, to będą one celem rosyjskiej prowokacji, ale jesteśmy na to przygotowani
Zaznaczył też, że nie można niczego potwierdzić. Padły też niepokojące słowa. Stwierdził, że do takich sytuacji będzie dochodziło o wiele częściej.
Pamiętam, jak rok temu premier Tusk mówił o tym, że żyjemy w czasach przedwojennych. (…) Część z opinii publicznej, część polityków powątpiewała, wręcz mówiła, że premier straszy, próbuje wywołać jakąś atmosferę strachu. A dzisiaj mamy praktykę. Mam poczucie graniczące z pewnością, że do takich sytuacji będzie dochodziło częściej
-puentował polityk.