BIZNES&POLITYKA

Ratownik wykluczony z grona TOPR. Szokujące CO zrobił z tym czekanem!

Młody ratownik został wykluczony z grona TOPR. Koledzy nie chcą z nim pracować z powodu tego, co zrobił ze znalezionym czekanem.

O sprawie pisze „Tygodnik Podhalański”, który podaje zaskakujące szczegóły sprawy!

 

https://twitter.com/24tp_pl/status/1778775320713175129

 

Wszystko zaczęło się rok temu, gdy na Kościelcu doszło do wypadku podczas zejścia z góry. To wtedy dziewczyna spadła i zginęła na miejscu, jej chłopak natomiast potrzebował pomocy ratowników.

 

Na miejsce przybyli ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy TOPR zabrali zwłoki dziewczyny, a jej partnerowi pomogli zejść. – Podczas upadku dziewczynie wypadł czekan. Ratownicy TOPR skupili się na ciele i pomocy drugiemu turyście, czekana nikt nie zabrał

– opowiadał gazecie jeden z TOPR-owców.

 

Tymczasem inny ratownik poszedł później na miejsce wypadku i znalazł czekan. Nie oddał go jednak rodzinie, ani co centrali TOPR, tylko w rok później sprzedał za 200 zł. Twierdził także, że sam kupił go za 250 zł.

 

W jakiś czas później, koleżanka zmarłej turystki rozpoznała czekan i tak sprawa wyszła na jaw. Środowisko tatrzańskie jest zszokowane postawą ratownika i mężczyzna został wykluczony:

 

Jednogłośnie podjęliśmy decyzję o wykluczeniu ratownika z naszych szeregów – podkreśla Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – to postawa nieakceptowalna. Złamany został kodeks ratownika, choć mówienie o okradaniu zwłok jest daleko posuniętym nadużyciem.

 

Mężczyzna tłumaczył, że nie wiedział, że był to przedmiot należący do ofiary wypadku. Jednak tym tłumaczeniom nie dano wiary.

Wykluczenie z TOPR to najwyższy wymiar kary dla ratownika, a w tym przypadku doszło do rażącego naruszenia etyki pracy.

 

 

 

 

źródło/cytaty: https://24tp.pl/n/116909