Katrinka to młoda Ukrainka, która jest tiktokerką. Ostatnie trzy miesiące spędziła na emigracji.
Na swoim profilu wcześniej była bardzo aktywna. Jednak od czasu wybuchu wojny na Ukrainie zamieściła tylko kilka filmików. W jednym z nich Ukrainka mówi o tym, by winą za wojnę nie obarczać tylko Putina, ale też wszystkich żołnierzy, którzy wykonują jego rozkazy.
Najnowsze nagranie Katrinki obrazuje jej powrót do domu, do Kijowa. Ukrainka wyruszyła w Pragi, bo po trzech miesiącach nieobecności wrócić do domu.
Jak napisała, pociągiem jechała 25 godzin. Następnie pokazała przekroczenie granicy i moment, gdy znów mogła zapłacić ukraińską walutą.
Następnie przesiadła się do ukraińskiego autobusu i pokazywała, co widzi po drodze. Katrinka pisała, że widoki zniszczonych budynków i całego kraju są łamiące serce.
W końcu dotarła do Kijowa i do własnego mieszkania. Zaskakujące było to, że jej dom nie ucierpiał na skutek walk i był nienaruszony – dosłownie. W lodówce bowiem były nadal pozostawione tam 3 miesiące temu produkty. Teraz już zepsute, więc śmierdzące.
Największym paradoksem okazało się to, że w mieszkaniu nadal stała choinka z lampkami!
Choinka pozostała po zimie, która dla Ukraińców się nie skończyła
– podsumowała Katrinka.
Zobacz też:
Zadrwiła z polskiej pomocy. Zachwyca się przyjęciem w Niemczech! (VIDEO)
@katrjnaa homecoming 💔🇺🇦 #ukraine #standwithukraine
