Grzegorz Sobieszek to były partner Olgi Frycz, zawodowo zajmuje się sztukami walki.
Wiosną tego roku Sobieszek kupił rower towarowy:
Jedną z niedawnych, ale kluczowych, zmian w moim życiu, był powrót do roweru, jako środka codziennej komunikacji w mieście. Przestałem używać samochodów, jak nie musiałem i jeden po drugim wszystkie sprzedawałem. Jednak opiekowanie się psem i wychowywanie dziecka, a przede wszystkim wożenie w korkach córki do żłobka na drugim końcu miasta, to nie jest beztroskie życie singla.

Jak mówi Grzegorz, jest bardzo zadowolony z zakupu bo:
Wejdzie dziecko, wejdzie pies jak trzeba, a i zakupy się zmieszczą.
I właśnie wtedy, gdy Grzegorz Sobieszek wiózł córkę Helenkę do przedszkola razem z pasem na pace, doszło do dyskusji z jednym ze spacerowiczów:
Jedziemy z dziewczynami do przedszkola przez park i dzień jak co dzień:
– Panie zapnij pan tego bydlaka w kaganiec, bo ja wiem do czego to coś jest zdolne!!!
– Ale człowieku, pies jedzie w rowerze z dzieckiem i się tobą nie interesuje…
– Ja wzywam policję, że jeździcie z rottweilerem(!) bez kagańca.
– To nie jest rottweiler, ale ok, dziecko przetrzyma go za obroże, żebyś na serce nie wykitował zanim policja nie przyjedzie 😁
-Helcia, potrzymaj Kluskę.
– Cimam tatuś…
Pod wpisem Sobieszka pojawiło się wiele pełnych oburzenia komentarzy, jaki to pan spacerowicz jest nierozumiejący.
Warto jednak przypomnieć, że pies powinien być w kagańcu, a przechodzień nie dysponuje wiedzą, czy jest to łagodne czy agresywne zwierzę.
POLECAMY: Martyna Wojciechowska potrącona przez samochód. Zobacz nagranie!