Kilka dni temu Filip Chajzer wyjechał na narty na Słowację. Opowiedział o restrykcjach, jakie tam obowiązują.
Co prawda w Polsce (jeszcze) stoki są otwarte, jednak można odbywać jedynie podróże służbowe, więc jest problem z noclegiem. To dlatego Filip Chajzer wybrał naszych sąsiadów i był zachwycony:
Jeszcze nigdy w życiu szybki wypad na deskę nie cieszył tak bardzo 🏂 Wjeżdżasz na szczyt, widzisz bezkres oceanu chmur☁️, archipelagi szytów Tatr🏔 i chociaż na sekundę zapominasz o tym co na dole😏. O tym wszystkim co nas zaraz czeka. Potem zjazd po białym puchu w kierunku codzienności. Niech już będzie normalnie. Tak chociaż trochę jak kiedyś… 🍀

Prezenter Dzień Dobry TVN chwali Słowaków za ich podejście do korzystania ze stoków w czasach koronawirusa. Mówi, jakie zasady obowiązują na stokach narciarskich w Słowacji:
Nikt nie pytał czy to podróż służbowa… bo wiadomo, że nie. Nie ma zabawy w kotka i myszkę. Pytano za to o aktualny test na covid, kiedy kupowałem karnet. Do gondoli, albo na „krzesełko” razem wchodzą tylko domownicy. Jak nie to jedziesz sam. Oczywiście nie ma jak tego dokładnie skontrolować w cyklu pracy wyciągu, ale każdy sam to kontroluje i to serio działa. Fakt kolejki są trochę dłuższe, ale też bez przesady. Odstępy, maseczki w kolejkach, gastro na powietrzu.
Filip Chajzer jest przekonany, że wielu Polaków przyjedzie właśnie tutaj na zimowy wypoczynek i uznaje to za błąd polskiego rządu:
Jest mi bardzo przykro, że w Polsce zabrakło słowackiego rozsądku bo nie trzeba być Wernyhorą, żeby wiedzieć co stanie się z naszym przemysłem turystycznym po tym sezonie… Wnioski, morał, zostawiam Państwu.
Niestety są to gorzkie wnioski…
>>>Czy w Sylwestra można wyprowadzić psa na spacer? Ministerstwo odpowiada!