Agata Młynarska to dziennikarka, producentka i konferansjerka. Obecnie prowadzi własny format #agatasiekreci.
Obecnie Agata Młynarska przebywa w Hiszpanii. Pojechała tam w październiku 2020 r. i jak widać, na razie nie zamierza wracać.
Dziś dziennikarka podzieliła się swoimi przeżyciami dotyczącymi poważnej, a często lekceważonej choroby.
Działałam na automatycznym pilocie, z wyuczonym uśmiechem, który odczuwałam jako fizyczny ból. Bolało mnie zresztą cale ciało. Nie mogłam spać,budziłam się nad ranem z nieuchwytnym niepokojem, myślówą, drżeniem serca. W pracy byłam jak maszyna, sprawna, skuteczna, energiczna. I to mi się nie zgadzało, to mnie zwodziło.Tłumaczyłam sobie, że skoro daję radę w pracy i w domu, to nie mogę się nad sobą rozczulać i muszę się wziąć do kupy, pozbierać.
Takie zachowanie z pewnością zna wielu i wiele z nas. Nie pozwalamy sobie na chwile słabości, nie zważamy na własne zmęczenie czy wyczerpanie i przemy do przodu. Jednak nie jest to dobra droga. Spotkało to w końcu Agatę Młynarską – zachorowała na depresję:
…trafiłam do psychiatry a potem na terapię. Od tamtej pory mam pod kontrolą swój nastrój, daję sobie prawo do smutku i zmęczenia ale wiem, że niekontrolowane, prowadzą do depresji. Wiele lat terapii pozwoliło mi zrozumieć mechanizmy, które na przestrzeni lat zostały zakłócone. Bardzo powoli, przedzierając się przez uczucia, trudne emocje, łzy, niechęć, zdrowiałam i odnajdywałam spokój, nabierałam sił. I mówię Wam – to się da zrobić! To jest możliwe! Jest tylko jeden warunek – trzeba zaufać w sens pomocy profesjonalistów – lekarzy i psychoterapeutów. Trzeba też zdobyć się na odwagę, by poprosić o pomoc.
23 lutego przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Przy tej okazji Agata Młynarska ostrzega:
Depresja może mieć uśmiechniętą i radosną twarz! Kryje się pod powieką, zatruwa myśli i uczucia. Każda depresja jest inna. Ma różne oblicza. Jest chorobą, którą trzeba leczyć.
Pod postem Agaty Młynarskiej pojawiło się sporo komentarzy. Wiele osób zetknęło się z depresją, czy to osobiście czy u kogoś bliskiego. Na szczęście coraz częściej o depresji mówi się głośno i to daje szansę na wyleczenie.
Zobacz też: Trzech mężczyzn ma dwójkę dzieci. „Piekło urwało się z łańcucha”!