CELEBRYCI

Według Blanki Lipińskiej gwałt to „fajny seks”. Maja Staśko apeluje „Chcecie wychować przyszłe ofiary i katów?”

Klika dni temu Blanka Lipińska poinformowała o tym, że kolejne części jej powieści zostaną sfilmowane.

Szczęśliwa autorka pisała:

 

…ekranizujemy nie tylko drugą cześć powieści czyli „TEN DZIEŃ”, ale i trzecią, czyli „Kolejne 365 dni”. ???
Z dumą i wielką radością potwierdzam również, że dołączyliśmy do międzynarodowej rodziny Netflixa, stając się tym samym produkcją
Netflix Original ‼️????

 

https://www.instagram.com/blanka_lipinska/

 

W odpowiedzi na te wiadomość, aktywistka Maja Staśko alarmuje, że powieści Blanki Lipińskiej są bardzo szkodliwe. Przytoczyła fragment książki, w którym główny bohater odbywa stosunek oralny ze stewardessą. Kobieta się broni, próbuje walczyć, drapać oprawcę .

 

fragment powieści „365 dni” – https://www.instagram.com/majakstasko/

 

Tymczasem w jednym z wywiadów Blanka Lipińska spokojnie mówi:

 

Dla jednych kobiet to jest gwałt (…). Dla innych kobiet to bardzo fajny seks oralny.

 

https://www.instagram.com/majakstasko/

 

Maja Staśko zauważa, że w powieści „365 dni” nastąpiło wypaczenie pewnych zachowań. Przestępstwa takie jak przemoc, stalking, gwałt, porwanie, czy więzienie to wszystko według Blanki jest wyrazem miłości:

 

Przemoc to tutaj romantyzm. Stalking – sygnał, że mu zależy i się stara. Gwałt – ostry seks. Porwanie – uwodzenie. Więzienie – „zapewnienie luksusowych warunków mieszkaniowych”. Przemocowy związek – wielka miłość. Odcięcie od rodziny – zaborcza miłość. Próba morderstwa – miłość aż do grobowej deski.

 

To wszystko prowadzi do promowania chorych wzorców:

 

Gdy mówimy „on mnie śledzi”, słyszymy – ciesz się, zależy mu, nie odpuszcza. Gdy dziewczynka płacze, że kolega ciągnie ją za włosy, słyszy – to tylko „końskie zaloty”. I potem taki chłopiec wie, że ma dziewczynkę krzywdzić, bo w ten sposób pokazuje, że ją lubi. A dziewczynka wie, że jak on ją krzywdzi – to mu zależy. W takim świecie gwałt to przecież komplement – po którym możemy otrzeć usta i się uśmiechnąć.

 

Maja Staśko uważa, że tego typu książki i filmy są bardzo szkodliwe:

 

Naprawdę chcecie, żeby wasze córki uważały, że porwanie i uwięzienie to romantyczna miłość, a gwałt to ostry seks? Chcecie wychować przyszłe ofiary i katów?

 

Jej głos jest bardzo ważny i świadczą o tym komentarze pod wpisem Mai Staśko:

 

Ciekawe czy jakby to byl stary spocony dziad to tez by im sie podobal taki gwalt oralny czy tylko w wykonaniu bogatego przystojniaka

 

Dokładnie to samo myślałam jak zobaczyłam scenę z „flight attendant”. Zaraz potem wyłączyłam film bo zrobiło mi się po tym naprawdę niedobrze, a nie oglądam filmów żeby potem dosłownie nimi rzygać… ??

 

Trudno się nie zgodzić. Jak dotąd myślałam o tym filmie raczej w kategoriach durnoty. Szokowały mnie zachwyty niektórych znajomych kobiet fabułą i klimatem filmu. Ty zwracasz uwagę na realny problem i mam nadzieje, że kogokolwiek to ocuci.

– czytamy pod postem.

 

Jednak czy to może wstrzymać producentów?

 

Zobacz też: Agnieszka Chylińska ofiarą przemocy? Niepokojący wpis piosenkarki!