Mateusz Lachowski od początku rosyjskiej inwazji, jest korespondentem wojennym na Ukrainie.
Dziennikarz przemierza całą Ukrainie, rozmawia z mieszkańcami i pokazuje zniszczenia, jakich dokonali Rosjanie. Ostatnie dni spędzał w Odessie oraz Mikołajewie. To tam dziennikarz natknął się na pieska, który był w bardzo kiepskim stanie.
Ukraińscy żołnierze dokarmiali bezpańskie psy, lecz nie mogli się nimi realnie zająć:
…na jednym z block postów rozmawialiśmy z żołnierzami, przyszedł do nas pies. Był zainteresowany naszym samochodem. (…)
Pies bardzo chciał się z nami zapoznać, kręcił się wokół naszego samochodu. Był zraniony i wyglądał bardzo źle. Szybka narada i decyzja – bierzemy go. Otworzyliśmy bagażnik auta, a piesek sam wskoczył na tył.
Mateusz Lachowski podjął szybką decyzję, że zabiera psa do Polski. Po drodze, w Odessie dziennikarz zabrał psa do wojskowego weterynarza. Medyk zaaplikował zwierzęciu leki, a z jego skóry wyciągnął ponad trzydzieści kleszczy.
Obecnie pies jest już w Polsce, w Sopocie, a dziennikarz TVN’u szuka dla niego nowego domu:
Ma dwa lata i jest bardzo mądry, chętny do zabawy, ale dosyć posłuszny (w odróżnieniu od mojego psa, którego przywiozłem z frontu, ale to już inna historia). Jest zaskakująco łagodny jak na to, na jaki stres był narażony.
Bardzo chciałbym żeby znalazł dom, w którym będzie dobrze traktowany, bo przeszedł przez mękę.
– napisał Mateusz Lachowski.
Reporter nie podał żadnego kontaktu do siebie, więc w tej sprawie zapewne najlepiej kontaktować się z nim przez instagram.