BIZNES&POLITYKA

Aktywistka Maja Staśko zaliczyła wizerunkową wpadkę. Zobacz, co zrobiła z jedzeniem z McDonald’s!

Maja Staśko to aktywistka i dziennikarka. Jest także autorką książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” i ,,Gwałt polski”.

Dwa dni temu w McDonald’s swoją premierą miał zestaw Maty – firmowany przez rapera Matę. Maja Staśko postanowiła wziąć na tapetę właśnie ten produkt.

 

https://twitter.com/K_Stanowski

 

Zestaw Maty w McDonald’s kosztuje 18 zł. i zawiera potrójnego cheeseburgera, frytki i waniliową latte matcha. Jak zauważyła Katarzyna Bosacka to danie dostarcza ogromną ilość kalorii [zobacz tutaj].

Jednak Maja Staśko zwróciła uwagę na coś innego: żeby kupić zestaw, trzeba najpierw pobrać aplikację sieci – zalogować się i podać swoje dane. Zdaniem aktywistki tym – nieetycznym – sposobem, sieć buduje sobie bazę mailingową do innych akcji promocyjnych.

Sama Staśko jest weganką, więc z zestawu skosztowała jedynie kilka frytek. Rozwodziła się jednak nad tym, że Mata jako osoba popularna, nie powinien promować tak niezdrowego, „śmieciowego” jedzenia.

 

W pewnym momencie aktywistka wyrzuciła hamburgera na podłogę i powiedziała:

 

To jest do wyrzucenia, to jest do wylania. Ale oczywiście nie będę tego robić. Ktoś to oczywiście wypije bo nie będziemy marnować jedzenia. Ktoś tam to też zje.

 

I właśnie to zachowanie uznano za wizerunkową wpadkę Mai Staśko. Krzysztof Stanowski zakpił z aktywistki pisząc:

 

Kiedy pierdolniesz hamburgera na ziemię, ale w porę się jorgniesz, że ciągle pitoliłaś o tym, by nie marnować jedzenia i wychodzisz na kogoś, kto karmi znajomych gównem z podłogi

 

 

Dziś sama Maja zamieściła post, w którym przeprasza za swoje zachowanie podczas nagrania. Jak twierdzi, hamburgerem rzuciła spontanicznie, ale się zmitygowała, że jednak szkoda jedzenia:

 

Gdy kręciłam filmik, w którym rzucam kanapką, byłam pewna, że wydźwięk jest jasny: w ten sposób sprzeciwiam się konsumpcjonizmowi i wykorzystywaniu popularności do niszczenia zdrowia dzieci. (…)

 

Rzuciłam spontanicznie, ale tuż po rzuceniu zrobiło mi się głupio i żenująco, więc dodałam, że ktoś to zje (od razu zakładaliśmy, że zje – i zjadł). Wiem, idiotyczne.

 

Dalej aktywistka wyjaśnia, że jej pogarda skierowana jest w stronę kapitalizmu:

To nie pogarda do tych, którzy jedzą w McDonaldzie – sama czasem zjem tam frytki lub towarzyszę znajomym, którzy muszą szybko coś zjeść. (…)

 

To pogarda względem krwiożerczego kapitalizmu, przez który cierpią ludzie i zwierzęta.

 

 

W komentarzach internauci pogratulowali Mai jej odwagi za przyznanie się do błędu. Kilka osób jednak wytknęło, że nie musiała kupować zestawu, skoro nie miała zamiaru go jeść.

 

Całe nagranie dotyczące zestawy Maty – poniżej.