Monika Richardson bynajmniej nie jest jedynaczką. Dziennikarka miała brata – Filipa – który zmarł w 2012 roku.
W najnowszym wywiadzie w ramach „Strip talk z gwiazdami”, Richardson wróciła do śmierci swojego brata.

Podobnie jak Monika, Filip Pietkiewicz związany był z show biznesem – zajmował się produkcją filmową. Niestety jednak mężczyzna zmagał się z nałogiem.
Potem się wyprowadziliśmy z domu, on poszedł swoją ścieżką, ścieżką ćpuna, co tu dużo mówić, ja poszłam ścieżką kariery. Straciliśmy kontakt, potem go odzyskaliśmy, potem znowu go straciliśmy, potem znowu odzyskaliśmy. Bardzo się kochaliśmy i bardzo chcieliśmy być blisko, ale nie do końca to było możliwe kiedykolwiek*
W momencie śmierci, brat Moniki miał 35 lat. Jak twierdzi dziennikarka, Filip zerwał z nałogiem, a feralnego dnia zabił go tzw. „złoty strzał”:
Filip wyszedł z uzależnienia. On już 4,5 roku nie ćpał. Zmarł od tzw. złotego strzału, „za stare czasy”. Tak często jest… Był po operacji przegrody nosowej i po prostu się udusił.
Przyznała też, że jej brat był osobą pogubioną. Jego śmierć:
…to naprawdę dało mi takie poczucie, że może teraz jest mu lepiej, może się już tak nie męczy.
– stwierdziła.
Jak wyglądał brat Moniki Richardson – Filip Pietkiewicz? Zobacz tutaj.
Cała rozmowa „Strip talk z gwiazdami” > tutaj.
*cyt. za se.pl