Olga Frycz związana była z Grzegorzem Sobieszkiem trenerem tajskiego boksu. Ma z nim córkę Helenę urodzoną we wrześniu 2018 r.
Gdy dziewczynka miała roczek, para rozstała się, jednak Olga Frycz i Grzegorz utrzymują ze sobą dobre stosunki i wymieniają się opieką nad córeczką.
I choć od ich rozstania się minęło już trochę czasu, nie było słychać, by któreś z nich związało się z kimś nowym. Aż do teraz, gdy Olga poinformowała, że jest w drugiej ciąży. Aktorka ma bardzo szczupłą figurę, więc przez minione miesiące bez trudu mogła ukrywać początki ciąży. Teraz zdecydowała się ujawnić informację o tym, że spodziewa się drugiego dziecka.
Także tym razem będzie to dziewczynka – Zosia. Jednak we wpisie Olgi trzeba czytać pomiędzy wierszami. Na przykład czytając słowa:
Mam wokół siebie wspaniałych przyjaciół, którym dziękuję, że nie oceniają negatywnie moich decyzji, nie próbują przekonać do swoich racji, ale wspierają mnie jeśli tylko tego potrzebuję.
Od razu nasuwa się myśl, że aktorka robi coś niepopularnego i takiego, które może spotkać się z krytyką. Co to takiego?
Tu przychodzi na myśl pytanie o ojca dziecka, kto nim jest? W tym temacie zaległa cisza, lecz Olga jasno powiedziała, że będzie samotną matką:
Samodzielnego macierzyństwa nie obawiam się wcale, wiadomo, że czasem będzie ciężko, ale mam wprawę i mocny charakter i był to mój własny, świadomy wybór.
Wydaje się więc, że ojciec nie będzie uwzględniony w wychowaniu dziecka. Tajemnicą więc pozostanie, kto nim jest.
Zobacz też: „Kres czasów” Marzeny Rogalskiej. Nikt nie spodziewał się TAKIEJ książki po „pani z telewizji”!
