Kuriozalną decyzję podjął sąd w Gdańsku. Chodzi o sprawę członka zespołu disco-polo podejrzewanego o pedofilię.
27-letni Kamil D. należy do znanego zespołu disco-polo. Jak się jednak okazuje interesowały go także bardzo młode, niepełnoletnie dziewczęta. Z jedną z nich nawiązał kontakt i zaczął publikować sprośne komentarze.
Bliscy nastolatki przejęli korespondencję i dalsze zachowanie muzyka wprawiło ich w przerażenie. Jak podaje Fakt:
27-letni mężczyzna, przekonany, że koresponduje z nastolatką, składał jej propozycje seksualne. Wysyłał jej również za pośrednictwem czatu jednego z portali internetowych i komunikatora zdjęcia swoich genitaliów – mówi st. asp. Karina Kamińska z policji w Gdańsku.
Po zgłoszeniu sprawy i zatrzymaniu przeszukano też mieszkanie mężczyzny. Znaleziono tam narkotyki i broń. Prokuratura przedstawiła zarzuty dotyczące pedofilii. Jednak sąd w Gdańsku wydał zaskakującą decyzję.
Kamil D. nie trafi do aresztu. Zastosowano znacznie łagodniejszy środek zapobiegawczy, czyli dozór policyjny. Polega on jedynie na:
obowiązku okresowego zgłaszania się do określonego organu dozorującego (np. miejscowej komendy policji), meldowaniu o zmianach pobytu, zakazie opuszczania określonego obszaru (np. terenu danego województwa) oraz innych ograniczeń swobody*
Prokuratura zapowiada złożenie odwołania od decyzji sądu. Muzykowi grozi 8 lat więzienia.
>>>W kieleckiej Filharmonii spotka się 17 członków gangu narkotykowego. Zrobią tam coś zaskakującego!
fot. pixabay
* wikipedia