BIZNES&POLITYKA

Hanna Lis okradziona. Złodziejkę sama wpuściła do domu!

53-letnia Hanna Lis podzieliła się ze swoimi obserwatorami przykrą wiadomością.

Dziennikarka została okradziona, a co gorsze, złodziejkę sama wpuściła do swojego domu! Jak to możliwe?

 

https://www.instagram.com/hanna_lis/

 

W wyniku kradzieży, Hanna Lis straciła pamiątki po swojej mamie, babci i prababci. Była to biżuteria. Jednak w tym przypadku nie chodziło tylko o wartość materialną, ale przede wszystkim sentymentalną.

 

A jak doszło do kradzieży? Otóż dokonała jej pani, która miała sprzątać w domu dziennikarki.

 

Kochane/kochani. Zostałam okradziona przez osobę, której zaufałam. Pani sprzątająca ograbiła mnie z moich pamiątek rodzinnych. Ostatnich, jedynych, jakie miałam po mojej zmarłej mamie, babci, prababci i pra-prababci. Ukradła i sprzedała rodzinną biżuterię do lombardu.

– relacjonowała.

 

To ona stworzyła Barbie. Szok, KIM była Ruth Handler!

 

Dziennikarka ma wątpliwości do do tego, czy biżuteria została już odsprzedana czy przetopiona. Jednak właściciel lombardu nie chciał pomóc Hannie Lis ani zwrócić biżuterii pochodzącej z kradzieży. Sprawa więc trafiła na policję.

 

Zawsze, powtarzam, ZAWSZE, domagajcie się zaświadczenia o niekaralności od osób, które mają dostęp do Waszych domów. Jutro opowiem Wam dokładnie, co się stało, bo dziś kolejny dzień zeznań na Policji. Zmęczona jestem okropnie i serce mi pęka, bo nie chodzi mi o wartość materialną tych rzeczy, a o ich emocjonalny ładunek.

 

Hanna Lis zwróciła uwagę na samą działalność lombardów. Jak twierdzi, większość przedmiotów, jakie tam trafiają pochodzi z kradzieży. Dziennikarka uważa więc, że potrzebna jest zmiana przepisów, by chronić mienie osób okradzionych tak jak ona sama.

 

Złowieszcze słowa Marcina Hakiela? „nic nie musimy już ustalać”